Kefírer powstał jako niewinny żart w internecie. Z powodu dużego zainteresowania produktem autorzy zdecydowali się, że „Przywódcę między kefirami“ zaczną produkować i sprzedawać. Już wkrótce trafi na półki sklepów.
Za kilka tygodnii w czeskich sklepach pojawi się produkt o nazwie Kefírer. Pierwotnie był to tylko niewinny pomysł na online’ową kampanię trzech młodych kreatywnych mężczyzn z Brna: Davida Koutného, Tomáša Musila i Lukáša Lukeša. Chcieli produkt tylko pokazać, nie produkować. Jednak informacja o nim na portalach społecznościowych szybko zaczął się rozprzestrzeniać zyskując ogromne zainteresowanie.
– Czystszego kefiru jeszcze nie piliście – żartowali na portalach autorzy, a razem z nimi setki ich zwolenników. Po krótkim czasie nie było wątpliwości, że pomysł nie pozostawią tylko na poziomie wirtualnego kefiru. Nawiązali współpracę z mleczarnią Kozojedský dvůr, kawałek od Brna i wkrótce produkt z podobizną Hitlera wprowadzą na rynek.
– Wydawało nam się, że to dobry pomysł jak zareagować na sytuację w Europie, czyli na przejście na stronę ekstremistów. Hitler jest ikoną zła. Społeczeństwo ma tendencje wokół takich ikon poruszać się ostrożnie i dla pewności nawet o nich nie myśleć. Ludzie to raczej wyrzucają ze swojego życia, dlatego spodobała nam się ta myśl. To oczywiste, że nie wszyscy to zrozumieją – powiedział dla portalu iDNES.cz Jan Štáb, tłumacząc dlaczego mleczarnia zgodziła się na współpracę. Dodał, że nie boi się negatywnych reakcji.
Z obliczeń wynika, że powinno się sprzedać kilkaset sztuk miesięcznie. Najpierw pojawią się w sklepach My Food, później także w sieci sklepów spożywczych Sklizeno.
Lukáš Lukeš powiedział, że pierwotnie chodziło tylko o dowcip. Dopiero później, zdecydowali się, że zawalczą o coś dobrego, sensownego. – To nie przypadek, że połączyliśmy się z projektem Pamięć Narodu. Uważamy, że ludzie nie powinni zapominać na to, co działo się podczas II wojny światowej. Kefírer może o tym przypominać.
Pamięć Narodu to międzynarodowy projekt, którego celem jest zbieranie wspomnień z ważnych wydarzeń XX wieku. Lukeš wytłumaczył również, że z każdej sprzedanej butelki odliczą część pieniędzy, które przeznaczą dla Pamięci Narodu.
To nieetyczne barbarzyństwo
Nie każdy popiera entuzjazm autorów. Niektórzy ludzie twierdzą, że ich kampania jest nieetyczna. Napój skrytykowała m.in. Klára Kalibová z organizacji In lustitia, która pomaga ofiarom przemocy i nienawiści.
– Pierwotnie pomysł z Kefírerem wydawał mi się całkiem śmieszny. Starania o to, żeby zrobić z niego prawdziwy produkt są niesmaczne i nieetyczne – powiedziała dla Romea.cz. Przeciwko autorom Kefíreru wzniosło też skargę wydawnictwo Argo z powodu skopiowania okładki powieści Timura Vermesa „On wrócił“. – To śmieszne oskarżenie. Podobieństwo jest tylko ikoniczne“ – uważa Lukeš.
W kampanii obok Kefírera powstał jeszcze jeden fikcyjny produkt „Mlékomouš“ – z podobizną dyktatora Stalina. Czy zostanie także wprowadzony na rynek, na razie nie wiadomo.
[Anna Poloková]