Poniżej prezentuję garść stereotypów i mylnych wrażeń, jakie o Słowakach mamy my, Polacy.
Pierwszym naszym grzechem jest już na samym wstępie identyfikacja, a właściwie jej brak. Słowaków bierzemy za „tych większych” południowych sąsiadów – Czechów. Starsze pokolenie z kolei za Czechosłowaków (a czy kiedykolwiek istniała tak naprawdę taka nacja?). Często też mylimy Słowację ze Słowenią. Brzmieniowe podobieństwo nazw tych dwóch krajów sprawia problemy nie tylko nam, ale również reszcie Europy.
Jeśli już wiemy, że mamy do czynienia ze Słowakami, to często strzelamy gafę pytając: „ U was to się po czesku mówi, prawda?”. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że istnieje odrębny język słowacki. Dla niedoświadczonego ucha oba brzmią tak samo (zabawnie).
Pierwszym skojarzeniem Polaków, kiedy pada słowo „Słowacja” są narty i baseny termalne. Po słowackiej stronie jest więcej Tatr i lepiej utrzymane stoki. Jednak to małe państwo kryje w sobie więcej niż te powszechnie znane atrakcje turystyczne. Historyczne miejsca, ciekawe miasta jak Bańska Szczawnica, Nitra czy też winne szlaki pozostają wciąż do odkrycia przez Polaków.
Sądzimy również, że Słowacy dobrze grają w hokeja i mają smaczne piwo. Na dodatek żywo się obiema rzeczami interesują… i tutaj trudno się z tym nie zgodzić. Hokej to prawdziwy sport narodowy – nie tylko namiętnie kibicuje się drużynom podczas rozgrywek, ale również samemu licznie gra na zamarzniętych stawach, rzeczkach i oczkach.
Bryndzowe haluszki i smażony ser (po słowacku vyprážaný syr) – to wg Polaków potrawy narodowe Słowacji. I tak, i nie. Większość Słowaków wie, co to jest, ale niekoniecznie jedzą to w domach. Słowacja nie jest jednolita kulinarnie. Południowa i wschodnia część kraju mają swoje tradycyjne dania. A związane jest to z kolejnym błędnym mniemaniem na temat Słowacji (sama tak uważałam dopóki nie zaczęłam studiować filologii słowackiej), przekonaniem, że nie jest zróżnicowana etnicznie.
Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Polska jest krajem jednolitym etnicznie, Słowacja – nie. Obecność dużych mniejszości narodowych i etnicznych: węgierskiej, romskiej, czeskiej oraz rusińskiej powoduje, że ten mały wielki kraj jest realnie wielokulturowy. Pomimo problemów z owymi mniejszościami na tle narodowym (z węgierską) i społecznym (z romską) oraz osobny kłopot z mniejszością rusińską (która po prostu starzeje się i powoli wymiera), ludzie z różnymi zwyczajami (również kulinarnymi), wyznaniami, językami, żyją koło siebie.
Pierwotnie w tym tekście miało być 10 stereotypów o Słowakach i Słowacji, jest ich o kilka mniej. Stało się tak dlatego, ponieważ, mimo bliskiego bezpośredniego sąsiedztwa, wiemy o sobie za mało. Za mało nawet, aby mieć dużo stereotypów o sobie nawzajem…
[Agnieszka Molińska]
anakreont
7 wrzesień 2012
warsztat polepszyć.
am
11 wrzesień 2012
komentarz zapamiętuję i biorę sobie do serca.
playa
24 wrzesień 2012
Polaczkowie widzą to mniej więcej tak:
Słowacja – mały kraj z dużą ilością cyganów. Nuda, nie wiele się tam dzieje, mają takie same góry jak my tylko trochę wyższe. Przyjaźni, przesadnie spokojni ludzie, mało zaradni, nie potrafią dobrze obracać dupeczek.
Czech – kraj brzuchatych piwoszy, mimo iż mówią „śmieszną wersją polskiego” ciężej się z nimi dogadać niż ze Słowakami, którzy „mówią po czesku”. Kraj tchórzy, dlatego dużo chętnych dupeczek, szczególnie dla polskiego odważnego pana.