W tym roku 78 procent Czechów jest przeciwko wprowadzeniu waluty. Euro popiera tylko 17 procent. To najmniejsza liczba od 2001 roku.
Takie dane przynosi badanie czeskiego Centrum Badania Opinii Społecznej (CVVM). Od ubiegłego roku liczba Czechów popierających euro zmalała o 7 procent. To pierwsze tak niskie poparcie w historii. W 2001 roku ponad połowa zapytanych Czechów, bo aż 52 procent, chciała wejść do strefy euro. Teraz sytuacja jest zbliżona do tej w 2013 (18%) i 2014 (19%) roku.
Zdaniem autorów badania poparcie dla euro zmniejsza się z rosnącym wiekiem. Do jego zwolenników należą ludzie młodzi, studenci oraz osoby na dobrym poziomie ekonomicznym.
Przeciwnicy to osoby starsze, emeryci oraz ci, którzy uważają, że współczesna sytuacja ekonomiczna państwa jest zła.
Firmy mają odwrotnie
Dwa miesiące temu badania przeprowadzała również czeska Izba Gospodarcza. Badała zainteresowanie europejskiej waluty wśród właścicieli firm różnej wielkości. W badaniu wzięło udział 636 firm, z tego 60 procent opowiedziało się za euro, a tylko 29 procent przeciwko.
– W państwie, w którym istnieje silna wiara we własną walutę to całkiem dobry wynik – twierdzi czeski ekonomista Petr Zahradník.
Po kryzysie ekonomicznym w Grecji, wśród przedsiębiorców znacznie zmalała chęć wejścia do strefy euro. Teraz wszystko wskazuje na to, że sytuacja się poprawia.
Za euro są przede wszystkim większe firmy, zwłaszcza te ukierunkowane na eksport. – Nie zmieniliśmy zdania. Wspieramy wprowadzenie euro – powiedział rzecznik fabryki samochodowej Škoda Auto Jozef Baláž. Firma już od kilku lat przeprowadza transakcje w euro. – Nie ma powodu, żeby czekać. Korzyści z wprowadzenia euro znacznie przeważają straty – dodaje Baláž.
Właściciele mniejszych firm uważają jednak inaczej. Ich zdaniem wejście do strefy euro nie wróży nic dobrego. Dla nich euro oznacza koniec Republiki Czeskiej i niewolnictwo ekonomiczne.
[Anna Poloková]