Jeżeli nie zaczniemy naprawdę pracować nad problemami mniejszości romskiej na Słowacji, kwestia ta stanie się zagrożeniem dla demokracji – mówi dr Peter Pollak, pełnomocnik Rządu Słowacji ds. społeczności romskiej, w rozmowie z Danielą Wołos i Łukaszem Grzesiczakiem.
Daniela Wołos, Łukasz Grzesiczak: Lider neonazistowskiego ugrupowania Partia Ludowa Nasza Słowacja Marian Kotleba, który otwarcie posługuje się antyromską retoryką, został wybrany w wyborach powszechnych na wojewodę w okręgu Bańska Bystrzyca. Poparło go 55 procent wyborców. Antyromskie nastroje na Słowacji się radykalizują?
Peter Pollak: Sukces Mariana Kotleby jest przede wszystkim wynikiem uporczywego ignorowania problemu romskiego przez polityków. W ciągu ostatnich 20 lat ich działania ograniczały się głównie do mówienia o tym problemie. I chociaż na jego rozwiązanie przeznaczono duże kwoty, to nie były one wykorzystywane efektywnie. Dlatego Słowacy są sfrustrowani. Nie wierzą, że ktokolwiek może i chce im pomóc w uporaniu się z tym problemem. Skłaniają się więc ku prostym rozwiązaniom, proponowanym m.in. przez pana Kotlebę. Jeżeli nie zaczniemy naprawdę pracować nad problemami mniejszości romskiej na Słowacji, kwestia ta stanie się zagrożeniem dla demokracji. Póki co, odczytuję to jako grożenie palcem. Ale rośnie liczba niezadowolonych, więc najwyższy czas na działanie.
Czy nietolerancja wobec Romów stała się narodowym problemem Słowacji?
Zdecydowanie. I trwa to już od jakiegoś czasu. Ale biorąc pod uwagę, jak długo problem pozostaje nierozwiązany, możemy uznać, że skala tej nietolerancji jest stosunkowo niska. Myślę, że problemem numer jeden na Słowacji pozostaje ubóstwo, brak edukacji, urządzeń sanitarnych itp. Nietolerancja jest nierozerwalnie związana z warunkami życia Romów. Możemy oczekiwać, że jeżeli one się poprawią, wpłynie to pozytywnie na odbiór mniejszości przez Słowaków. To jednak wymaga czasu.
Czy w Pana odczuciu pełna asymilacja społeczności romskiej jest możliwa?
W chwili obecnej ponad połowa etnicznych Romów jest w pełni zasymilowana ze społeczeństwem. A więc tak, wierzę w to. Zdaję sobie natomiast sprawę z faktu, iż jest to proces złożony i minie sporo czasu, zanim zobaczymy rezultaty naszych obecnych działań.
Czy uważa Pan, że sytuacja Romów na Słowacji jest trudniejsza niż w innych krajach europejskich, takich jak Czechy czy Polska?
Problemy mniejszości romskiej są podobne we wszystkich krajach. Na Słowacji jest to może bardziej widoczne, ze względu na stosunkowo dużą liczbę Romów, w tym również tych żyjących poza marginesem społeczeństwa. Oznacza to, że rozwiązanie problemu ich asymilacji jest bardziej skomplikowane. Wymaga większych nakładów ludzkich, finansowych, politycznych i materialnych niż w krajach sąsiednich.
Czy Słowacy są otwarci na dialog ze społecznością romską?
Część z pewnością część nie. Im dłużej problem pozostaje nierozwiązany, tym bardziej sytuacja się pogarsza. Jest wiele nieporozumień po obu stronach. I tu okazuje się po raz kolejny, że nadrzędną kwestią jest edukacja – pokazanie, że mniejszość i większość mogą współistnieć. Najważniejsze jest uświadomienie, że to nie pochodzenie etniczne, lecz bieda stanowi tu kluczowy aspekt sprawy.
Jak powinna wyglądać polityka asymilacji Romów? Jakie widzi Pan największe problemy tego procesu? Czy jest to wyłącznie kwestia efektywności i wielkości nakładów finansowych?
Pieniądze mają oczywiście wielkie znaczenie, ale nie wszystkie rozwiązania muszą być kosztowne. Jak wspominałem, problemem nie jest kwestia etniczna, lecz ubóstwo. Mamy więc dwa najważniejsze obszary działań: zatrudnienie i edukację, szczególnie w odniesieniu do młodych Romów. Tym, do czego musimy dążyć, jest wprowadzenie tych ludzi na rynek pracy z wykształceniem co najmniej podstawowym. To byłby już ogromny krok naprzód.
Musimy wprowadzić obowiązek przedszkolny dla romskich dzieci, dzięki czemu zwiększy się ich szansa na normalną edukację i skończy się, jak to ma obecnie miejsce, izolowanie ich w szkołach specjalnych. Po drugie, trzeba wprowadzić duże programy aktywizacji zawodowej dla osób pozostających pod trwałą opieką socjalną. Po trzecie, powinniśmy rozwiązać kwestię własności ziem, na których (najczęściej nielegalnie) osiedleni są Romowie. Dopóki nie otoczymy tych terenów opieką, dopóty nie będziemy mieli możliwości wpływania na warunki sanitarne, w jakich żyje mniejszość romska.
dr Peter Pollak – wykładowca uniwersytecki i pierwszy słowacki poseł pochodzenia romskiego. Od 2012 roku pełni funkcję Pełnomocnika Rządu Słowacji ds. społeczności romskiej.
Tekst ukazał się na witrynie Instytutu Obywatelskiego.