„Kundera to autor ironista. Czeski dowcip łączy z francuskim poczuciem humoru i sposobem narracji, w której znajduje dystans i elementy racjonalne. Nie ucieka od emocjonalności, ale uczucia poddaje pewnej dyscyplinie, oglądowi i wiwisekcji. W książkach Kundery to właśnie autorefleksyjność odgrywa kluczową rolę” – mówi literaturoznawca Józef Zarek z Uniwersytetu Śląskiego, jeden z największych polskich znawców Milana Kundery.
Łukasz Grzesiczak: 1 kwietnia to dzień urodzin Milana Kundery. Niedawno czytałem wywiad z Marcinem Mellerem, który mówił, że gdyby nie „Nieznośna lekkość bytu” nie byłby tym, kim jest. To nie jest pogląd odosobniony. Skąd bierze się moda na Kunderę?
Józef Zarek: W tym momencie moda na Kunderę należy do przeszłości – czeski pisarz nie jest już autorem odkrywanym, ale stał się klasykiem, którego należy znać. Inaczej rzecz wyglądała w latach 80., kiedy to – za sprawą wydawnictw drugoobiegowych – był w Polsce autorem odkrywanym. Drugiego takiego pisarza ani w literaturze polskiej, ani w naszej części Europy nie było, stąd opinia o Kunderze jako autorze jedynym w swoim rodzaju.
Na czym polegała wówczas ta wyjątkowość Kundery?
Należy pamiętać, że początek lat 80. był trudnym okresem dla Polaków i polskiej inteligencji. Wówczas to pojawił się Kundera – pisarz, który wskazywał, że środek Europy, choć politycznie uzależniony od ZSRR, pozostaje niepodzielną częścią lepszego świata, jakim jest Zachód. Przekonywał, że to tylko granica polityczna została przesunięta, natomiast duchowo i mentalnie nie przestaliśmy być Europejczykami. Kundera odwołując się do własnych fascynacji literackich jak Kafka, Haszek, Musil, Broch czy Gombrowicz ukazywał, że nasza część Europy jest nawet szczególnie ważna dla rozpoznania tego, co czeka całą Europę.
Pan Profesor wskazuje na przełom lat 70. i 80., ale co z dzisiejszymi czytelnikami, co ich może fascynować w Kunderze?
Część tych rozpoznań, które poczynił Kundera stała się już wiedzą historyczną, choćby ta dotycząca Europy Środkowej. Tak naprawdę, to nie Kundera odkrywał naszą część Europy, ale dzięki niemu udało się ją nagłośnić, wywołać – także u nas – szeroką falę zainteresowania, dyskusji i inicjatyw, z których wiele trwa do dzisiaj.
Kundera to autor ironista. Czeski dowcip łączy z francuskim poczuciem humoru i sposobem narracji, w której znajduje dystans i elementy racjonalne. Nie ucieka od emocjonalności, ale uczucia poddaje pewnej dyscyplinie, oglądowi i wiwisekcji. W książkach Kundery to właśnie autorefleksyjność odgrywa kluczową rolę.
W utworach Kundery pisanych we Francji jako jeden z wiodących pojawia się wątek emigranta.
To jest stały dylemat autora, który żyje poza krajem, czym się zająć, o czym pisać, w czym będzie się dobrym? Na ogół, przynajmniej przez jakiś czas, eksploatuje się pokłady już rozpoznane, czyli krajowe. Tego dotyczą niektóre późniejsze zastrzeżenia wobec Kundery, że będąc na emigracji stracił kontakt z życiem w kraju. W „Nieznośnej lekkości bytu” kazał np. Tomaszowi myć dorywczo okna, chociaż lekarze w Czechosłowacji mieli wówczas nakazy pracy. Ale przecież Kundera nie pisze literatury realistycznej. To od początku była bardziej prowokacja, w jakimś zakresie obyczajowa, a po części intelektualna. W nowszych powieściach pisarz umieszcza już zazwyczaj swoich bohaterów w realiach zachodnioeuropejskich.
Wielu uważa, że Kundera jest jednym z największych kandydatów do literackiego Nobla, a inni nazywają go literackim hochsztaplerem.
Jeśli wielkość mierzyć zakresem oddziaływania, to niewątpliwie Kundera jest pisarzem, który nie tylko kształtował polskie pokolenie lat 80., ale również postawy czytelników w innych krajach europejskich i pozaeuropejskich. Kształtował także opinie o znaczeniu powieści. Według wielu badaczy tego gatunku Kundera jest jednym z niewielu – np. obok Eco – autorów, którzy podejmują refleksję nad powieścią współczesną. Biorąc pod uwagę reakcje czytelników, siłę oddziaływania, ilość i rangę czasopism, które go publikowały, na pewno nie ma innego czeskiego autora współczesnego, który miałby taki rezonans. Natomiast kolejny miernik to pewnie trwałość tego dzieła, ale to jest kategoria, którą weryfikuje czas. Na razie nie mamy aż takiego dystansu i trudno powiedzieć, na ile Kundera okaże się interesujący po latach i czy zachowa swoje walory.
Myśli Pan Profesor, że Kundera może się znudzić?
Niedawno czytałem artykuł polonistyczny będący próbą nowej interpretacji Kundery, w którym można zaobserwować dystans do kontekstu historycznego jego powieści. Dziś bardziej akcentuje się ich wymiar egzystencjalny. Na nowo redefiniuje się kategorię „żartu”, pokazując, że rola przypadku jest problemem każdej egzystencji, że życie – bez względu na nasze intencje – może wymknąć się nam spod kontroli. Widać zatem, że współczesny czytelnik nieco inaczej odbiera Kumderę, niż czytelnik sprzed lat dwudziestu czy trzydziestu.
Znawcy twórczości Kundery sprzeczają się, czy „Żart” czy też „Nieznośna lekkość bytu” jest jego najlepszą książką. A jak oceniać jego ostatnie powieści pisane już po francusku? Czy są warte czytania?
Zapewne są mniej ciekawe dla czytelnika polskiego. Natomiast bardziej interesujące są te książki, w których Kundera powraca do pytania o emigrację i zastanawia się nad możliwością powrotu emigranta do ojczyzny. To zagadnienie czyni np. głównym motywem „Niewiedzy”. Pokazuje, że powrót w sensie dosłownym może okazać się niemożliwy. Choćby dlatego, że w międzyczasie dawne miejsca się zmieniły, czas się zmienił, inni się zmienili, myśmy się zmienili, a więc w powrót do tego, co było, może przynieść nam rozczarowanie.
Główna bohaterka „Niewiedzy” po latach wraca do Pragi i okazuje się, że jej koleżanki mają swój świat, swoje losy i nie interesują się jej życiem na emigracji
One mówią tylko o sobie, a ona pewnie też chciałaby coś opowiedzieć o własnych losach. Te oczekiwania się rozmijają i wspólny język zanika. Podobnie jak drugi bohater, który właściwie już czuje się Duńczykiem, odwiedza Pragę i miejsca młodości, a tak naprawdę emocjonalnie, nawet chyba językowo, czuje się tu obcy. W hotelu sięga po Odyseję i czyta ją po duńsku. Nawet nie korzysta z przekładu czeskiego. Czyli jest już człowiekiem o nowej tożsamości. Tutaj Kundera sprzedaje koncepcję, która w Czechach pojawiła się dzięki czeskiemu wydaniu książki szwajcarskiego filozofa Maxa Picarda „Člověk na útěku” („Człowiek w ucieczce”). Kundera traktuje opowieść o emigracji jako metaforę o czasach współczesnych. Każdy człowiek, jeśli chce zbudować własną osobowość, musi uciekać. Nikt się nie prosi na świat, przychodzimy w miejscu, którego nie wybieramy, w języku, którego nie wybraliśmy, w rodzinie, na wybór której także nie mamy wpływu. To wszystko jest nam dane. Jeśli chcemy być sobą, a nie tylko częścią danej społeczności, to opuszczamy to miejsce i narzucone nam uwarunkowania. Dorastanie, dojrzewanie to proces odchodzenia od rzeczy gotowych. To efekt tej ucieczki. W zasadzie, każdy z nas żyje w trakcie ucieczki od czegoś ku czemuś – przekonuje nas Milan Kundera.
Józef Zarek – historyk literatury, doktor habilitowany, pracuje w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Śląskiego. Znawca literatury czeskiej. W kwietniu 1986 roku uczestniczył w legendarnym międzynarodowym seminarium poświęconym Milanowi Kunderze, które odbyło się w Katowicach w mieszkaniu prywatnym.