Zawsze mnie ciekawiło, dlaczego taki pisarz jak Hrabal w krajach Zachodniej Słowiańszczyzny uważany jest za superultrageniusza, ale bardzo słabo znany jest na Zachodzie (chciałem kiedyś kupić „Postrzyżyny” w Mediolanie, oczywiście po włosku, i była to droga przez mękę) – zastanawiał się w swoim felietonie pisarz Tomasz Piątek.
Autor „Heroiny” pisze: „Literatura czeska jest znana i ceniona na Zachodzie (oczywiście, w tych kręgach, które czytają książki, a te kręgi są liczne i szanowane). Tyle że znani tam są Haszek i Czapek. Akurat ci autorzy, którzy pisali po ludzku, przejrzyście, a nie tak jak Hrabal – „natchnionym” bełkotem, na jednym oddechu, niekończącą się wypowiedzią, strumieniem słów, kilometrowymi zdaniami-słowotokami”.
A potem tłumaczy na czym polega wyższość prozy Gombrowicza czy Lema nad Hrabalem i Andrzejewskim.
Stary tekst, ale dziś chyba zapomniany: Tomasz Piątek „Literatururura środkowoeururoruropejska”
[red]