Zielone dla trawki na Słowacji

Zielone światło dla trawki na Słowacji? | fot. www.tygodnik-przegląd.pl

Słowacja zrobiła pierwszy krok w kierunku zmiany polityki antynarkotykowej. Parlament zatwierdził nowelizację ustawy dotyczącej złagodzenia kar za posiadanie narkotyków. Osoby mające przy sobie marihuanę na mniej niż dziesięć skrętów nie będą już musiały się obawiać więzienia. Ustawa czeka na podpis prezydenta. Nowe przepisy mają obowiązywać już przed wakacjami. Do palenia przyznaje się 18% Słowaków, a w Czechach marihuanę można w celach leczniczych legalnie kupić w aptece.

Kary nic nie dają

Chociaż Czechy i Słowację po 20 latach wciąż wiele łączy, w przypadku polityki antynarkotykowej sytuacja wygląda inaczej. W Czechach zdecydowano się na całkowitą depenalizację miękkich narkotyków. Ich stosowanie jest traktowane tylko jako wykroczenie, a od wiosny marihuanę można w celach leczniczych kupić legalnie w aptece. Na Słowacji każdy palacz marihuany był dotychczas zagrożony kilkuletnią odsiadką. Jednak słowacki lewicowy premier Robert Fico uważa, że nie warto zamykać młodzieży za kilka skrętów. Powołując się na doświadczenia innych państw, w których stosowane są drakońskie kary dla posiadaczy niewielkiej ilości miękkich narkotyków, ocenia, że nie przynosi to rezultatów.

Zapowiedzią zmian był m.in. ubiegłoroczny wpis na blogu premiera, stwierdzający, że ostre kary za miękkie narkotyki niczego nie rozwiążą. Jednocześnie Fico podkreślił, że nie jest zwolennikiem legalizacji marihuany. „Młodzi ludzie, sięgając po kolejnego dżointa, nie zawracają sobie głowy karami. Mają gdzieś kodeks karny i kurzą”, przypomina polityk. Chociaż słowackie więzienia nie są wypełnione młodocianymi amatorami zioła, przypadki karania ich w ten sposób były coraz częstsze. Dotychczasowe przepisy oznaczały także więcej pracy dla prokuratorów.
Surowe prawo przetrwało aż do teraz, ze względu na naciski ze strony Kościoła katolickiego oraz Ruchu Chrześcijańsko-Demokratycznego (KDH). Za czasów rządów liberalno-prawicowych temu ugrupowaniu przypadały resorty sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych, co umożliwiało skuteczne blokowanie zmian. W pierwszym gabinecie premiera Ficy także znalazło się wielu przeciwników depenalizacji marihuany. Zdecydowane zwycięstwo lewicy w wyborach dwa lata temu umożliwiło partii Smer przełamanie tabu i pokazanie, że na Słowacji tak jak w innych krajach Europy styl życia młodzieży się zmienił, a palenie trawki stało się bardzo popularne. Statystyki wykazują, że do palenia przyznaje się 18% Słowaków.

Liberalizację podejścia do posiadania narkotyków tłumaczył również słowacki minister sprawiedliwości Tomasz Borec, który 21 maja przeforsował w parlamencie zmiany postępowania karnego w stosunku do osób nielegalnie posiadających lub produkujących narkotyki. – Doświadczenia innych krajów pokazują, że należy stosować łagodniejsze kary wobec posiadaczy lekkich narkotyków. Słowacja powinna choć trochę brać przykład z Czech, które podchodzą do tych spraw zupełnie inaczej – mówił.

Eksperci do spraw uzależnień chwalą decyzję rządu jako słuszną zwłaszcza w odniesieniu do ludzi, którzy nie popełnili żadnego innego przestępstwa, a jedynie zostali przyłapani na posiadaniu małej ilości trawki na własne potrzeby. Zamiast iść za to do więzienia, będą mogli się leczyć. Iveta Chovancová ze stowarzyszenia Odyseus, które zajmuje się osobami uzależnionymi od narkotyków, popiera zmiany. Jej zdaniem możliwości resocjalizacji są większe w przypadku kar alternatywnych, innych niż więzienie. Poseł Peter Osuský uważa, że nowelizacja zbliży dwie równe grupy młodych ludzi – tych, którzy używają miękkich narkotyków, i użytkowników alkoholu. Obie grupy robią to samo, czyli szkodzą swojemu zdrowiu, ale wobec pierwszej stosuje się przepisy kodeksu karnego, podczas gdy druga pozostaje bezkarna ze względu na postępowanie zgodne z duchem tradycji słowackiej, której częścią jest alkohol.

Raj dla dilerów?

Zmianom w ustawie towarzyszyły liczne spory. Środowisko katolickie jest im nadal przeciwne. Uważa, że nowe przepisy sprzyjają dilerom, którzy będą mogli bezkarnie handlować. Największym przeciwnikiem poprawek okazał się były minister spraw wewnętrznych Daniel Lipšic, według którego nowe przepisy będą korzystne dla 95% dilerów, a nie dla młodych użytkowników. W związku z tym zmiany są niedopuszczalne, a o tak istotnych kwestiach etycznych powinno rozstrzygać referendum.

Minister Borec zapewnia, że chociaż główni użytkownicy miękkich narkotyków, czyli młodzi ludzie, nie będą od razu traktowani jak przestępcy, dilerzy nie powinni się czuć bezkarni. Mogą być pewni, że pójdą do więzienia. Ustawa pozostawia możliwość stosowania surowych kar dla poważnych handlarzy narkotyków. Za sprzedaż substancji odurzających grozi im do 12 lat więzienia.

Poseł partii SAS, Martin Poliačik, rozpoczął ostatnio wystąpienie w sali obrad od zaprezentowania zgromadzonym dziesięciokrotnej dawki haszyszu. Chciał w ten sposób poprzeć zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości obniżenie kar dla posiadaczy niewielkiej ilości miękkich narkotyków. – Ta rzecz nie jest przejawem przestępstwa, tylko rekreacyjnego stosowania narkotyków. Nie twierdzę, że jest to właściwe, ale pozostaje to tylko posiadaniem, a nie używaniem – mówił. Część posłów uznała takie zachowanie za znieważenie parlamentu. Ochrona natychmiast zgłosiła sprawę policji. Wzburzonych zebranych poseł po czterech minutach uspokoił, mówiąc, że tak naprawdę jest to czekolada, po czym zjadł przedmiot prezentacji. Tłumaczył później, że chciał jasno pokazać, od jak małej ilości może się zacząć proces, który zrobi ludziom z życia piekło. – Nikomu nie powiedziałem, że pochwalam zażywanie narkotyków – zaznaczył.

Nowa ustawa zmienia kary za posiadanie narkotyków na tzw. własny użytek, ale także większej ich ilości. Ma też być brana pod uwagę masa i stężenie narkotyku. Dotychczas za sprzedaż np. 15 dawek groziło od czterech do dziesięciu lat więzienia. W tej chwili możliwy wyrok to trzy lata w zawieszeniu lub nadzór próbny. Częściej stosowane będą kary w postaci prac społecznych oraz grzywny. Ostatnio głośne były m.in. sprawy 24-latka z Michalovic, u którego znaleziono 400 działek marihuany, oraz 42-letniego mężczyzny, który przewoził w bagażniku samochodu 170 porcji narkotyku. Obydwu groziło dziesięć lat więzienia. Zmiany w przepisach poprzedziły też demonstracje zwolenników legalizacji konopi.
– Nie chodzi o to, że chcielibyśmy dilerów mniej karać czy, nie daj Boże, puszczać na wolność. Chcemy, żeby użytkownicy miękkich narkotyków, którzy czasem próbują ich po raz pierwszy, nie byli karani w tak drakoński sposób jak teraz – wyjaśniał minister Borec.

Czesi bardziej liberalni

Nowelizacja ustawy zmniejsza kary za takie przestępstwa jak nielegalne wytwarzanie środków odurzających, substancji psychotropowych i trucizn, a także za posiadanie wszystkich zakazanych substancji psychoaktywnych. Obecnie za posiadanie większej ilości miękkich narkotyków będą groziły zamiast czterech trzy lata odsiadki. Dzięki temu skazani będą mogli uniknąć aresztowania. Kara będzie także podlegała częściowemu ograniczeniu w przypadku poddania się kuracji odwykowej w ośrodku leczącym uzależnienia. Jeżeli wyrok nie będzie przekraczał trzech lat pozbawienia wolności, sąd ma możliwość zawieszenia warunkowego, nakazu nadzoru próbnego lub uznania za wykroczenie. Nowe przepisy mają dotyczyć głównie przypadków granicznych. Ścigane będzie posiadanie nielegalnych narkotyków w ilości przekraczającej dziesięciokrotność pojedynczej dawki. Nie bez znaczenia będzie też jej potencjał uzależniający i stężenie substancji aktywnej.

Słowacja chce dalszych kroków w kierunku liberalizacji przepisów. Jesienią planowana jest nowelizacja kodeksu karnego w celu zmniejszenia kar dla posiadaczy miękkich narkotyków. Politycy szukają inspiracji w sąsiednich Czechach, gdzie przepisy są łagodniejsze. Od 2010 r. można tam się dowiedzieć ze specjalnie przygotowanej tabeli, posiadanie jakiej ilości ecstasy lub marihuany jest przestępstwem.

Najnowszy Europejski Raport Narkotykowy 2013, opublikowany przez Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA), przedstawia obecną sytuację w walce z narkotykami oraz zmiany na rynku narkotykowym. Odnotowano pozytywne zjawiska – zmniejszenie zainteresowania narkotykami przyjmowanymi dożylnie oraz malejące zażywanie kokainy i narkotyków z konopi indyjskich w niektórych krajach. Coraz mniej osób po raz pierwszy sięga po heroinę. Najczęściej są to konopie. Korzystne tendencje zmniejszają problemy dotyczące użycia syntetycznych substancji odurzających i nowych substancji psychoaktywnych. Środki te są oferowane zarówno jako narkotyki, jak i dopalacze. Coraz łatwiej zdobyć narkotyki przez internet.

Z raportu wynika, że ok. 77 mln dorosłych Europejczyków chociaż raz próbowało narkotyków z konopi indyjskich. W kwestii konopi panuje tendencja stała lub spadkowa. Mimo to ich rynek jest „duży i stosunkowo silny”, a produkty coraz bardziej urozmaicone. Najbardziej zagrożona jest grupa ok. 3 mln Europejczyków, w wieku od 15 do 64 lat, którzy stosują je codziennie lub prawie codziennie. 14,5 mln Europejczyków próbowało kiedyś kokainy, a ok. 12,7 mln substancji z grupy amfetamin. Zażywanie metamfetaminy, ograniczające się w przeszłości głównie do takich państw jak Czechy i Słowacja, rośnie także w innych krajach.

[Ewa Gajewska, Łukasz Grzesiczak]

Tekst ukazał na łamach tygodnika Przegląd w wydaniu 24/2013.

O autorze
Dziennikarz i założyciel serwisu Novinka.pl.
Dodaj komentarz

Podaj swoje imię

Twoje imię jest wymagane

Podaj prawidłowy adres email

Adres email jest wymagany

Wpisz swoją wiadomość

Novinka.pl © 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone

Designed by WPSHOWER

Powered by WordPress