Artyści na czeskiej scenie politycznej nie należą do rzadkości. Gdy zbliżają się wybory, kolejni spośród nich odkrywają swoje drugie powołanie i postanawiają kandydować. Mało który może liczyć na karierę polityczną na miarę Vaclava Havla, ale wielu do tego aspiruje. Ich wysiłki starannie odnotowuje prasa. Czasem nawet daje się im zaskoczyć.
Tak właśnie było, kiedy to do walki o fotel prezydenta zgłosił się czeski artysta Vladimír Franz. Wytatuowany profesor chęć kandydowania ogłosił na Facebooku za pośrednictwem fanpage’a „Vladimír Franz prezidentem”. Potencjalnych wyborców zapoznaje ze swoim programem na poniższym video:
Na filmie wyważonym i spokojnym głosem, z lekkim uśmiechem snuje niemalże filozoficzny wykład o znaczeniu i przyszłości polityków oraz roli prezydenta, który winien być „moralnym zadaszeniem” sceny politycznej. Ma on stać na straży godnej polityki zagranicznej oraz być osłoną dla czeskich obywateli. Żegna się zdaniem, które dla każdego wyborcy brzmi znajomo: „ Mam nadzieję, że nie zwiodę zaufania, które we mnie pokładacie”.
W czeskim świecie artystycznym, Vladimír Franz należy do czołowych postaci. Głównie zajmuje się komponowaniem muzyki do spektakli oraz sztuką użytkową. Jednocześnie wykłada na Wydziale Teatralnym AMU w Pradze. Z wykształcenia jest również prawnikiem.
Jako realista profesor na pytanie o pierwsze kroki po objęciu prezydenckiego urzędu, odpowiada, że najpierw musi zebrać potrzebną ilość podpisów. Dopiero wówczas stanie się oficjalnym kandydatem i rozpocznie przygotowania. Wie, że czeka go sporo nauki.
Vladimír Franz swoim odważnym krokiem, w rywalizacji o prezydencki fotel zajął miejsce u boku doświadczonych polityków oraz kontrowersyjnych kandydatów, takich jak piosenkarz i aktor Vojta Dyk, któremu wiek (27 l.) pokrzyżował plany. W związku z tym, że zgodnie z ustawą kandydat powinien mieć przynajmniej 40 lat, Dyk postanowił rozpocząć swoją walkę od…zmiany ustawy. Chce najpierw zebrać podpisy, tak aby wiek osób ubiegających się o urząd prezydenta został obniżony do 25 lat. Żeby dowieść wadliwości obowiązującej ustawy, podaje przykład Jezusa i Joanny D’Arc.
Profesor Franz, spełnia ustawowe kryterium wieku, dlatego czeka go teraz zebranie 50-ciu tysięcy podpisów. Po ich zdobyciu, jego śmiałe starania o urząd prezydenta mogą się zamienić w regularną walkę wyborczą. Czy mu się to uda? Trudno cokolwiek przewidzieć, ale kiedy rano odwiedziłam jego profil na Facebooku, stronę lubiło niecałe pięć tysięcy osób. Jest godzina 22.00 i liczba urosła do ponad 6 tysięcy. Jeśli jego popularność będzie rosła w takim tempie, bez wątpienia zostanie oficjalnym kandydatem.
Więcej informacji na: http://www.facebook.com/VladimirFranzPrezidentem/info
[Ewa Gajewska]