Socjaldemokratyczny rząd Słowacji uchwalił projekt zniesienia jednolitej 19-procentowej stawki podatkowej dla osób fizycznych i firm. Teraz musi go poprzeć parlament. Będzie to formalnością, bo partia premiera Roberta Fica ma w nim większość. MFW nie znajduje dowodów na to, że podatek liniowy wpłynął na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Słowacki parlament zatwierdził także reformę systemu emerytalnego, która osłabia pozycję prywatnych funduszy emerytalnych.
Na Słowacji zachęta dla zagranicznych inwestorów nie podziałała
To była miłość nieodwzajemniona. Socjaldemokratyczny rząd Słowacji uchwalił projekt zniesienia jednolitej 19-procentowej stawki podatkowej dla osób fizycznych i firm. Teraz musi go poprzeć parlament. Będzie to formalnością, bo partia premiera Roberta Ficy ma w nim większość.
19-procentowa stopa podatku liniowego dla firm i osób fizycznych obowiązywała na Słowacji od 2004 r. Została wprowadzona przez centroprawicowy rząd Mikuláša Dzurindy jako zachęta dla zagranicznych inwestorów.
1% Słowaków odda 25% dochodów
Słowacki rząd przekonuje, że zmiana jest konieczna. „Podatek, który jednakowo obciążał wszystkich, zarówno osoby fizyczne, jak i osoby prawne, nie występował nigdzie na świecie”, tłumaczy Robert Fico. Od stycznia 2013 r. osoby fizyczne zarabiające miesięcznie ponad 3246 euro będą płacić więcej – nie 19%, ale 25%. Ta podwyżka – według jej pomysłodawców – dotknie jedynie 1% obywateli. Dokładnie tylu Słowaków zarabia co najmniej 176,8 razy więcej od miesięcznego minimum socjalnego przysługującego osobie pełnoletniej samodzielnie żyjącej. Reszta mieszkańców Słowacji nadal będzie płacić 19% podatku. Podatek dla firm wzrośnie do 23%. Ratislav Machunka w imieniu pracodawców krytykuje działania rządu: „To niekorzystna zmiana nie tylko dla słowackich firm, ale i dla pracowników. Trzeba pamiętać, że pracodawcy to ludzie, którzy tworzą nowe miejsca pracy”.
„Staramy się nadal przenosić punkt ciężkości konsolidacji finansów państwowych na bogatych i silnych. O to nam chodziło, a nie o oskubanie ludzi”, argumentował premier Fico podczas konferencji prasowej, na której przedstawiał główne założenia reformy finansów publicznych. Państwo ma zyskać na niej rocznie 370 mln euro.
MFW nie widzi korzyści
Marcin Piątkowski, ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przeanalizował dane MFW o słowackich finansach publicznych. Jego zdaniem wbrew neoliberalnym entuzjastycznym głosom na rzecz tego rozwiązania wprowadzenie na Słowacji podatku liniowego nie przyczyniło się do wzrostu podaży pracy ani do spadku bezrobocia. „Nie ma dowodów na to – a przynajmniej MFW ich nie znajduje – że podatek liniowy wpłynął na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. W 2004 r. był on tylko nieznacznie wyższy niż rok wcześniej. Według ekonomistów MFW, głównym źródłem szybkiego wzrostu gospodarczego na Słowacji były zmiany w strukturze gospodarki oraz bezpośrednie inwestycje zagraniczne”, uważa Piątkowski, wykładowca ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego.
Część ekspertów uważa, że wraz ze zniesieniem podatku liniowego Słowacja traci miano kraju atrakcyjnego dla inwestorów. „23% to nie jest wiele, ale firmy zagraniczne będą myśleć, że jeśli rząd podniósł podatek dla przedsiębiorstw do takiego poziomu, to może go podwyższyć do 25% lub 27%. Podobna sytuacja będzie z podatkiem od osób fizycznych. Skoro rząd wprowadził dwie stawki podatkowe, może wprowadzić i trzecią”, mówił słowackiemu portalowi „Hospodárskych novín” prof. Alvin Rabushka z Uniwersytetu Stanforda, ojciec chrzestny słowackiego podatku liniowego. Ekonomista przekonuje, że koniec podatku liniowego zaszkodzi gospodarce. „Państwa z podatkiem liniowym z reguły rozwijają się szybciej niż kraje bez takiego podatku. Jeśli Słowacja zrezygnuje z preferencji dla firm i dla najlepiej zarabiających, będziemy świadkami relatywnego spowolnienia gospodarczego”, twierdzi Rabushka.
Kryska na fundusze
Odejście od podatku liniowego to niejedyny element reformy finansów publicznych rządu Roberta Fica, stawiającego sobie za cel zejście ze ścieżki polityki neoliberalnej, na którą wprowadził Słowację Mikuláš Dzurinda. Na początku sierpnia słowacki parlament zatwierdził reformę systemu emerytalnego, która osłabia pozycję prywatnych funduszy emerytalnych i wiąże wiek przejścia na emeryturę ze średnią przewidywaną długością życia. Fico planuje podniesienie składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Ponadto zostaną wprowadzone zmiany w kodeksie pracy, które będą dawać więcej przywilejów pracownikom i dodatkowo obciążą pracodawców.
Słowackie finanse publiczne na tle krajów strefy euro są w dobrym stanie – dług publiczny jest stosunkowo niski (46,4% PKB w I kw. 2012 r.), a wzrost gospodarczy stabilny (2,7% PKB w II kw. 2012 r.).
[Łukasz Grzesiczak]