Sebastian Adamkiewicz: Dlaczego Czesi powinni dziś przegrać?

Sebastian Adamkiewicz jest historykiem i publicystą historycznego portalu Histmag.org | fot. materiał autora

– Co więc się stanie jeśli Polska przegra? Oto Czesi staną się dla nas nowym wcieleniem zła. Kimś kto brutalnie odebrał marzenia, choć prawa do tego nie miał żadnego. Co wnikliwsi przypomną czeskich Przemyślidów, którzy najpierw wygnali św. Wojciecha, a potem splądrowali Gniezno. Z pewnością przypomną też sobie husytów napadających na jasnogórskich klasztor – specjalnie dla nas pisze Sebastian Adamkiewicz, historyk i publicysta portalu historycznego Histmag.org.

Jakże przewrotny bywa sport. Fachowcy i zaklinacze boisk zielonych, zapowiadali, że Polacy – choć grupa ponoć łatwa – i tak nie mają większych szans na jej opuszczenie. Co bardziej optymistyczni dawali może nam cień szansy, ale była to z ich strony bardziej kurtuazja, niż cokolwiek innego. Krnąbny bywa jednak naród polski i kiedy ma zawieść, nigdy nie zawodzi. Polacy poczuli się dumni ze swoich kopaczy, a fakt, że nie pożegnali się z Euro, kiedy pakować zaczęli się już Irlandczycy i Szwedzi, wbił ich w dumę jeszcze bardziej. Załopotały flagi biało-czerwone i tysko-czerwone, samochody zaczęły wygrywać silnikiem Mazurka Dąbrowskiego, a w gałkach ocznych naszych rodaków pojawiły się małe orzełki białe.

Na drodze ogólnonarodowej euforii, która ogarnęła już nawet Kazimierę Szczukę (która na falach Radia TOK FM przyznała się, że będzie oglądać mecz Polska-Rosja wraz z Marią Janion), stają jednak Czesi. Wszak już tak niewiele brakuje, aby Franciszek Smuda stał się równy bogom, a jego bon moty cieszyły naszych dziennikarzy przez następne 40 lat. Może właśnie rysować się miała wielka epoka polskiego futbolu, a ławy poselskie otwierać się miały dla tych, którzy „powstrzymali Rosję”. Już tylko jedno zwycięstwo dzieli Polaków od zbiorowego orgazmu i powszechnego zachwytu, którem – nie zaprzeczam – zamierzam się poddać.

Dlaczego więc Czesi powinni dziś przegrać? W trosce o swoje własne dobro. Nie chodzi wszak o to, że są piłkarsko słabsi, mniej udolni, a udział w ćwierćfinale należy się im mniej niż nam. Jeśli chodziłoby o sport, to Czesi mogliby i nawet wygrać, byle widowisko dawało mi satysfakcję. Tyle, że dla Polaków piłka nożna już dawno przestała być sportem, lecz stała się akceleratorem marzeń, kompleksów, klęsk, wzruszeń i dumy narodowej. Dziś nie wystarczy być już tylko Polakiem i katolikiem – trzeba być jeszcze piłkarskim kibicem.

Co więc się stanie jeśli Polska przegra? Oto Czesi staną się dla nas nowym wcieleniem zła. Kimś kto brutalnie odebrał marzenia, choć prawa do tego nie miał żadnego. Co wnikliwsi przypomną czeskich Przemyślidów, którzy najpierw wygnali św. Wojciecha, a potem splądrowali Gniezno. Z pewnością przypomną też sobie husytów napadających na jasnogórskich klasztor. Nie umknie ich uwadze elita czeska, która wolała upijać młodego Ludwika Jagiellończyka, niż edukować go na mądrego króla. Tym samym przekreśliła szansę na panowanie Domu Jagiellonów w środkowo-wschodniej Europie. Wrócą demony walk o Zaolzie, a każdy mandat wręczony w Czeskim Cieszynie, przez tamtejszą policję, traktowany będzie jak kolejny dowód prześladowań na tle narodowościowym. Rozpiszą się polskie media, a Newsweek brylować będzie pełnymi słuszności okładkami.

Straszny los spotka czechofilów. Jakże można kochać wszak kraj, który bezczelnie staje na drodze, po raz kolejny odbierając nam słuszne miejsce? Za wiele czasu spędzam, aby przekonywać ludzi do południowych sąsiadów, aby zniweczyć to jednym, głupim meczem. Dobrze więc, aby Czesi dzisiaj przegrali. Może wtedy łatwiej będzie pokochać niektórym kraj, który w tym momencie zrozumiał dziejową misję Polaków.

W Łodzi na jednym z murów jest napis: Bóg wybacza, RTS nigdy! Boję się, że po dzisiejszym wieczorze hasło to rozleje się po wszystkie krańce mojej umiłowanej ojczyzny.

[Sebastian Adamkiewicz]