Restauracja Hotelu Piast w Czeskim Cieszynie [recenzja restauracji]

Miejsce owiane legendą. Każdy kto był kiedykolwiek w Czeskim Cieszynie, musiał przechodzić bądź przejeżdżać obok hotelu Piast stojącego vis-à-vis dworca kolejowego. Jedni często tam goszczą, inni nie byli nigdy, ale każdy zna to miejsce, którego wystrój zauważalny przez wielkie tafle okien sugeruje jakby czas się tam zatrzymał jakoś przed rokiem 1989.

Ja kiedyś bywałem tam częściej, ale przez ostatnie kilka lat jakoś nie miałem okazji odwiedzać tego miejsca, trzeba było więc sprawdzić czy coś się zmieniło. Miałem dzisiaj ochotę na gulasz wołowy, który zawsze smakował mi w Pieście więc postanowiłem nadrobić zaległości i odwiedzić tą jedną z najstarszych restauracji w Cieszynie.

Wejście zupełnie nie wkomponowuje się w estetykę związaną z czasami świetności tego miejsca, ale już za drzwiami spotyka nas wystrój przywołujący wspomnienia czasów epoki żelaznej kurtyny i przyjęć dla kolektywu partyjnego. Oczywiście mamy grudzień więc poza paprotkami w doniczkach musiała się też pojawić choinka.

Była godzina 15.30, pora obiadowa się raczej kończyła, ale w lokalu panował gwar, połowa stolików była zajęta. Siedziały starsze panie w czapkach z lisów i młodzi skejci w kurtkach Burton, ktoś pił kawę, ktoś inny raczył się lampką wina, jeszcze inni jedli obiad albo pili piwo. Dużo osób paliło, ale dzięki wysokiemu sufitowi nie było to uciążliwe. Zamówiłem rosół wołowy, gulasz wołowy i pół litra kofoli. Poszedłem umyć ręce. Toaleta była czysta i zadbana, ale od razu przypomniałem sobie, że nie jest ogrzewana i zimą jest tam paskudnie zimno. Przy większych mrozach polecam więc za potrzebą chodzić w czapce i szaliku. Jest za to kaloryfer w przedsionku obok toalet, a nad nim kalendarz reklamowy Pilsnera na rok 1906, rok wizyty najjaśniejszego pana, cesarza Franciszka Józefa I w naszym mieście.

Jak wróciłem to kofola już czkała ochoczo na moim stoliku, chwilę później pani podała zupę. Rosół jak wiadomo bywa różny, ten był dobry, dużo kawałków mięsa wołowego, wystarczająca ilość makaronu, odrobina warzyw, wszysko fajnie i bez przesady. Szkoda tylko, że był chłodny. Ja jestem z tych, co zbyt gorącej zupy to nie lubią, ale ta stanowczo powinna być odrobinę cieplejsza, pozostaje jednak mieć nadzieję, że nie jest to tutaj regułą.

Czekając na drugie danie przeglądałem sobie jeszcze kartę i powiem, że ceny są zupełnie przystępne:
– duży Radegast za 26Kč
– drobiowy stek Lady Diany z hermelinem, szynką i miodem za 120Kč
– befsztyk z polędwicy Chateaubriand za 220Kč
– smażony ser za 59Kč

Duży wybór dań mięsnych, rybnych, na bazie placków ziemniaczanych, każdy znajdzie coś dla siebie, pizza też jest.
No i właśnie podano moje zamówienie:

Gulasz niczego sobie, mięsko bez żadnych żyłek i innych ciągnących się elementów, sosik dobrze doprawiony, knedliki mięciutkie. Może jedynie porcja mogłaby być trochę większa, ale o tej porze to może lepiej żeby nie objadać się wołowym mięsem. Zjadłem szybko, duża kofola też nie wiadomo kiedy zniknęła, ale najmilsza niespodzianka to mnie spotkała przy płaceniu. Jak zobaczyłem rachunek to zwróciłem pani uwagę, że chyba czegoś nie ujęła, ale ponoć druga pozycja obejmowała kofolę i gulasz więc wszystko się zgadzało. Tym bardziej mi miło.

Obsługa restauracji to uczniowie Střední školy hotelove, obchodní a polygraficky v Českém Těšíně, są to ludzie młodzi i nie mają jeszcze takiego obycia z pracą żeby budować luźną atmosferę. Łatwo można wyczuć, że zachowują się jak na sprawdzianie w szkole co w sumie jest prawdą.

Ocena liczbowa będzie bardzo subiektywna, ale specyfika tego miejsca jest niepowtarzalna i daje mu dodatkowe punkty na tle każdego miejsca młodszego niż demokracja w tej części Europy:
wnętrze: 10/10 (szanujmy takie miejsca, bo coraz mniej ich jest)
obsługa: 6/10 (ale jestem pewien, że każdy z nich za dwa lata będzie zasługiwać na 10)
jedzenie: 9/10 (dałbym 10, ale ta zimna zupa)
stosunek jedzenia do ceny: 10/10

Całkowita ocena: 8,75/10

Kto jeszcze nie był koniecznie musi tu zaglądnąć!

[Aleksander Górny]

Tekst i zdjęcia pochodzą z bloga Gastronomia Śląska Cieszyńskiego, publikujemy je za zgodą Autora. Aleksander Górny jest blogerem, mieszkańcem Cieszyna, przewodnikiem turystycznym – znawcą państw Europy Środkowej oraz Śląska Cieszyńskiego.

O autorze
Dziennikarz i założyciel serwisu Novinka.pl.
Dodaj komentarz

Podaj swoje imię

Twoje imię jest wymagane

Podaj prawidłowy adres email

Adres email jest wymagany

Wpisz swoją wiadomość

Novinka.pl © 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone

Designed by WPSHOWER

Powered by WordPress