W naszym kolejnym cotygodniowym przeglądzie prasy o tym, że: Orlen stara się naprawić czeski błąd, Czechy i Słowacja solidarnie staną w obronie elektrowni atomowych, a czeski resort kultury nie wyśle do Polski dzieł Cranacha i Dürera ze strachu przed komornikiem.
26.10.2012
„Puls Biznesu” pisze o problemach Orlenu w Czechach. Spółka może się ostatnio pochwalić malejącym zadłużeniem i wzmożonym przypływem gotówki. Tymczasem zarządowi Orlenu spędza sen z powiek czeski rynek, ponieważ zależny Unipetrol wciąż notuje tam straty. Za przyczyny takiej sytuacji zarząd uważa zawyżone stawki narzucone przez czeskiego operatora logistycznego oraz rozbudowaną szarą strefę w czeskim sektorze sprzedaży paliw. Dodatkowo wykazuje, że spółki kontrolowane przez czeskie państwo, dyktujące wysokie stawki za przesył, notują znakomite wyniki. Czeski urząd antymonopolowy odrzucił skargę Orlenu. Spółka obecnie prowadzi rozmowy z czeskimi władzami i szuka alternatywnych rozwiązań. Nie rozważa sprzedaży aktywów.
27-28.10.2012
Temat czeskich bolączek Orlenu podejmuje również „Gazeta Wyborcza”. Prezes Orlenu Jacek Krawiec wyjaśnia gazecie, że czeski państwowy operator ropociągów Mero za swoje usługi pobiera dwukrotnie wyższe opłaty od średnich stawek w UE za przesył ropy ropociągami. I w efekcie jej marża wynosi 17-20 proc. przed opodatkowaniem. Czeski urząd antymonopolowy odrzucając skargę Orlenu, użył podobnej argumentacji jak Mero odpowiadające na wnioski Orlenu o obniżkę. Kolejny problem stanowi szara strefa, która zdaniem polskiego koncernu obejmuje aż 15-20 proc. czeskiego rynku paliw. Spółka nie jest w stanie konkurować z cenami paliw, sprzedawanych bez podatków. Zaangażowanie Orlenu w problemy nad Wełtawą, tłumaczy 26 mld koron, które od połowy zeszłej dekady polska firma tam zainwestowała.
30.10.2012
„Rzeczpospolita” zamieszcza krótką informację o tym, że Czechy i Słowacja będą razem broniły energetyki nuklearnej w UE. To wynik ustaleń podczas posiedzenia rządów obu krajów, pierwszego od czasu rozpadu Czechosłowacji. Obydwa państwa obawiają się zwiększenia ataków na tego rodzaj energię. Niemcy, będące ich głównym partnerem handlowym, już w zeszłym roku zapowiedziały wyłączenie wszystkich elektrowni atomowych. Tymczasem Słowacja, w której 55 proc. energii pochodzi z siłowni jądrowych oraz Czechy (30 proc.) nie wyobrażają sobie bezpieczeństwa energetycznego bez elektrowni atomowych.
Główny ekonomista Invest Banku, a zarazem były wiceprezes fundacji FOR – Wiktor Wojciechowski nawołuje na łamach „Gazety Wyborczej” do naśladowania Słowacji, która w ubiegłym roku zdecydowała, że w latach 2018-2027 obniży maksymalny dopuszczalny poziom długu publicznego z obecnych 60 do 50 proc. PKB. Dzięki zastosowaniu tej metody, możliwy jest wzrost wiarygodności kredytowej kraju.
29.10.2012
Portal Wyborcza.biz wyjaśnia dlaczego czeski resort kultury nie prześle do Polski 27 najcenniejszych eksponatów na wystawę „Europa Jagellonica 1386-1572″ w warszawskim Muzeum Narodowym. Powodem tej decyzji jest obawa resortu przed… komornikiem. Tło stanowi przetarg na dostawę osocza krwi i spór o prawie pół miliarda dolarów. Portal podaje za PAP, że praskie władze nie zgodziły się przysłać dzieł Wita Stwosza, Albrechta Dürera i Lucasa Cranacha Starszego. Decyzja zapadła w ostatniej chwili, bo wystawa ma zostać otwarta 10 listopada. Dyrektorka Galerii Kraju Środkowoczeskiego w Kutnej Horze Jana Szofrova wyjaśniła, że podjęto ją w obawie przed roszczeniami spółki Diag Human. Firma toczy spór z czeskim rządem od połowy lat 90, kiedy wygrała przetarg na dostawę osocza krwi dla czeskiej stacji dializ i transfuzji krwi. Władze przetarg unieważniły. W efekcie Diag Human pozwała rząd do sądu i dwukrotnie wygrała proces. Władze odwołały się od astronomicznych kwot zasądzonych rekompensat. Postępowanie trwa nadal. Obawy, że komornik może zająć dzieła z wystawy są uzasadnione, ponieważ tak stało się w Wiedniu, gdzie austriacki komornik zarekwirował trzy dzieła sztuki wypożyczone przez państwo czeskie.
[oprac. eg]