Przegląd polskiej prasy 19 – 25 września 2012

Przegląd prasy | fot. sxc.hu

W tym tygodniu w naszym przeglądzie przeczytacie o: zaginionym w Ostrawie niepełnosprawnym gimnazjaliście, głosie Księcia Pana z bajki o Rumcajsie, słowackim energetycznym wsparciu dla Ukrainy oraz źródle trującego alkoholu.

 24.09.2012

Katowicki dodatek „Gazety Wyborczej” pisze o 16-letnim uczniu gimnazjum z Rybnika, który zaginął podczas wycieczki do szkoły partnerskiej w Ostrawie. Niepełnosprawny Dawid pieszo dotarł do Polski. Przeszedł około 25 kilometrów. Chłopca przez trzy dni poszukiwali rodzice, policja, nauczyciele oraz dyrekcje polskich i czeskich szkół. Podczas szkolnej wycieczki Dawid odłączył się od grupy, ponieważ musiał skorzystać z toalety. W tym czasie nauczyciele z pozostałymi uczniami poszli na obiad. Dopiero w drodze powrotnej zorientowali się, że chłopaka brakuje i zawrócili autokar. Trzeciego dnia poszukiwań na pograniczu Chałupek i Zabełkowa zauważono wycieńczonego nastolatka. Na komisariacie, gdzie czekał na rodziców, opowiedział o swojej pieszej wędrówce, podczas której nocował i posilał się w wiejskich sadach. Uczeń jest zdrowy i nic mu się nie stało, pomimo deszczu i zimna. W stosunku do nauczycieli, zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające, czy nie dopuścili się zaniedbań.

25.09.2012

„Dziennik Łódzki” wspomina wieloletniego aktora Teatru im. S. Jaracza w Łodzi – Bohdana Wróblewskiego, który zmarł w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Artysta był znany szerokiej publiczności m.in. z użyczenia głosu w bajkach z serii „Przygody rozbójnika Rumcajsa”.  Za swój dorobek został odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski,  Srebrnym Medalem Gloria Artis-Zasłużony Kulturze oraz  Medalem „Pro publico bono” im.Sabiny Nowickiej.

„Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że Kijów zmniejszy energetyczną zależność od rosyjskiego Gazpromu, dzięki wsparciu z Bratysławy. Już w połowie 2014 r. gaz z zachodniej Europy popłynie na Ukrainę. Będzie to możliwe, ponieważ operator słowackich gazociągów Eurostream zezwolił na uruchomienie rewersu w ramach swojego systemu przesyłowego. Słowacy przez kilka miesięcy zwlekali z decyzją korzystną dla Kijowa, ze względu na groźby ze strony Gazpromu. Głównym „argumentem” Rosjan było zmniejszenie przesyłu surowca przez terytorium Słowacji (zgodnie z kontraktem obowiązującym do 2028 r., przez Słowację na Zachód ma przepłynąć ok. 50 mld m sześc. rosyjskiego gazu). W tej sprawie interweniowała Komisja Europejska, ponieważ blokowanie rewersu jest sprzeczne z europejską kartą energetyczną. W sprawie naruszenia antymonopolowych przepisów, przeciw Rosjanom wszczęto postępowanie. Dzięki wsparciu KE, Słowacja mogła odrzucić warunki Rosjan.  Ma ono również kluczowe znaczenie dla Ukrainy, która chce się uniezależnić od drogiego dostawcy gazu ( na rynkach UE  1000 metrów sześc. kosztuje 360 – 380 dol., w Kijowie 430). Ukraiński Naftohaz musi teraz  wybudować rurociąg z Velké Kapušany do rur tranzytowych na Ukrainie.

Internetowy dziennik Śląska Cieszyńskiego – GazetaCodzienna.pl, potwierdza doniesienia czeskiej policji o ustaleniu źródła alkoholu zatrutego metanolem. Zatrzymano w tej sprawie dwóch głównych podejrzanych, którzy z pełną świadomością wprowadzili do obiegu trujący alkohol. Policja już wie jak dostał się na rynek i skąd pochodzi. Z policyjnych szacunków wynika, że w obiegu może być jeszcze 15 tys. litrów szkodliwego alkoholu.  Pierwszy z zatrzymanych odpowie za wymyślenie i stworzenie zagrożenia, drugi za dostarczenie surowców.  Trująca mieszanka powstała na przełomie sierpnia i września. Informacje medialne, że alkohol pochodził z Polski, nie potwierdziły się. Policja ustaliła, że do produkcji wykorzystano metanol legalnie zakupiony przez opawską firmę – do produkcji płynu do spryskiwaczy. Stąd też przedostał się na czarny rynek. Mężczyźni chcieli zarobić na trującym interesie. Teraz grozi im od 12 do 20 lat więzienia lub nadzwyczajna kara od 20 do 30 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Dotychczas na skutek zatrucia metanolem w Czechach zmarło 25 osób, a kolejne 18 nadal przebywa w szpitalach.

[oprac.eg]