W Bratysławie o godzinie 17:00 poziom Dunaju w centrum miasta przekroczył 993 cm i stale rośnie. Tym samym Dunaj przekroczył o 2 cm poziom z powodzi stulecia, która dotknęła słowacką stolicę w 2002 roku. Jest pierwsza śmiertelna ofiara powodzi na Słowacji.
Mimo tak wysokiego poziomu miasto ciągle wydaje się być bezpieczne, dzisiaj premier Robert Fico po spotkaniu sztabu kryzysowego powiedział, że woda ma być dosłownie o włos poniżej wałów i zapór, które mają wytrzymać prognozowany napór wody. Jak informuje Słowacki Instytut Hydrometeorologiczny według najnowszych prognoz w Devíne fala kulminacyjna na Dunaju ma przejść w czwartek popołudniu, natomiast w centrum Bratysławy kulminacja spodziewana jest w czwartek wieczorem.
Nie udało się przywrócić przejezdności tzw. devínskej cesty, która prowadzi z Karlovej Vsi do Devína. Obecnie do tej odciętej części miasta dostać się mogą tylko zameldowani tam mieszkańcy. Transportem osób, żywności i wody zajmuje się wojsko.
Władze Słowackiego Muzeum Narodowego zdecydowały się zamknąć do odwołania Muzeum Historii Naturalnej znajdujące się przy nabrzeżu Vajanskiego. Obecnie trwa przenoszenie zbiorów na wyższe piętra muzeum. W znajdującej się niemal naprzeciw Słowackiej Galerii Narodowej w piwnicach zaczęła przebijać woda, tam również zapobiegawczo zaczęto przenosić zbiory na wyższe piętra.
Zamknięte dla pieszych jest nabrzeże po obu stronach Mostu SNP (od River Parku aż do Starego Mostu). Mieszkańcy kilku ulic bratysławskiej Petržalky przygotowują się do ewakuacji.
Najwyższy stopień zagrożenia powodziowego jest ogłoszony w sześciu powiatach na zachodzie kraju: Bratysława, Senec, Malacky, Dunajská Streda, Komarno i Nové Zámky. W kilku powiatach na północy Słowacji dzisiaj ogłoszono pierwszy stopień ostrzegawczy m.in. w powiecie: Čadca, Dolný Kubín, Námestovo, Tvrdošín i Liptovský Mikuláš. Większość słowackich rzek ma wyraźnie podniesiony poziom, mogą występować lokalne podtopienia.
W Gabčíkovie (powiat Dunajská Streda) w Dunaju przy elektrowni wodnej znaleziono ciało pierwszej ofiary tegorocznych powodzi.
[Aleksandra Grzybczak]