– W drugiej połowie to oni musieli się otworzyć, nie mieli innego wyboru jak wyciągnąć obronę i uspokoić środek boiska. Od tego momentu opanowaliśmy grę, a później była już czysta euforia, której nie można opisać słowami – tak przebieg zwycięskiego dla Czechów meczu z Polską komentuje obrońca Tomáš Sivok.
Jak ocenia pan spotkanie, które skończyło się zupełnie inaczej niż się zaczęło?
Tomáš Sivok: Wiedzieliśmy, że na nas uderzą jednak znów nie wykorzystywaliśmy niektórych sytuacji. Po 30 minutach wyrównaliśmy grę, a drugą połowę rozegraliśmy fantastycznie pod względem taktycznym i technicznych. Niezmiernie się cieszę, że udało nam się ocknąć po przegranej 1:4, po której większość ludzi widziała nas już w połowie drogi powrotnej do domu. Po raz kolejny okazało się, że linia pomiędzy sukcesem a porażką jest niezwykle cienka. Już po losowaniu mówiłem, że w grupie możemy być pierwsi jak i ostatni. Tak też było.
Jak możliwe, że tak wyraźnie przewyższaliście Polaków w grze?
W drugiej połowie to oni musieli się otworzyć, nie mieli innego wyboru jak wyciągnąć obronę i uspokoić środek boiska. Od tego momentu opanowaliśmy grę, a później była już czysta euforia, której nie można opisać słowami. Nie mieli żadnych szans. Nasza wygrana była zasłużona.
Mógł pan strzelić bramkę, jednak niezbyt dobrze trafił pan głową w piłkę…
Nie widziałam dokładnie piłki i uderzyła mnie w nos. Przez chwilę leciała mi krew z nosa. Mam nadzieję, że zatrzymam sobie gol na kolejne spotkanie.
Wspólnie kibicowali wam wszyscy czescy fani. Nawet nie wygwizdali Milana Baroša i byli po jego stronie.
Dążyliśmy do tego dla tych ludzi, którzy byli z nami w trudnych kwalifikacyjnych chwilach. Było to bardzo przyjemne, widzowie byli wspaniali i już przed spotkaniem słyszeliśmy okrzyki wspierające Milana. To dało nam ogromną radość i mamy nadzieję przysporzyć tej radości widzom w kolejnych spotkaniach. Dobrze, że nie śledziliśmy wypowiedzi w Internecie. Teraz znów będą nam kibicować wszyscy.
[Tłumaczenie Anna Musioł]
Fragment wywiadu opublikowanego na portalu Fotbal.cz. Tytuł pochodzi od redakcji.