Nowy film Hřebejka. Totalne rozczarowanie

Czy film „Święta czwórka” wzbudzi zainteresowanie polskiej publiczności? | fot. kadr z filmu

Takiego rozczarowania nie spodziewali się wierni fani filmów wybitnego czeskiego reżysera Jana Hřebejka. Jego najnowszy film Svatá čtveřice (Święta czwórka), według słów krytyków, jest totalną klapą.

Pod jednym dachem, Bigbitowe lato, Musimy sobie pomagać to tylko niektóre z tytułów, którymi Hřebejk fascynowała rzesze fanów i zbierał słowa chwały wśród krytyków filmowych. Jego ostatni film zdecydowanie przerywa pasmo reżyserskich sukcesów Hřebejka.

Jest to historia dwójki pracujących razem przyjaciół, którzy ze swoimi rodzinami mieszkają w domu typu „bliźniak”, których żony doskonale się rozumieją a ich dzieci się spotykają. Jedynym mankamentem burzącym opisaną wyżej idyllę jest nudne i rutynowe życie erotyczne obu par. Wielką szansą dla dwojga przyjaciół Ondry i Vitka staje się możliwość wyjazdu na egzotyczną karaibską wyspę, gdzie mieliby pracować i usuwać skutki kataklizmu. Do Ondry i Vitka dołączają także ich żony, a wspólny pobyt na rajskiej wyspie staje się dla wszystkich szukaniem nowych doświadczeń seksualnych, które mają już na zawsze odmienić życie erotyczne tych dwóch małżeństw.

W czasie emisji filmu w ramach Festiwalu Letniego widzowie doznali szoku. Czekali na rozwój jakiejkolwiek akcji, bardziej złożonego nawarstwienia zdarzeń. Nie doczekali się. Żałowali, że zbliżająca się burza nie roztargała płótna, na którym był wyświetlany film, co ukróciłoby ich nudę. Co ciekawe, przed premierą filmu sam reżyser skomentował swój film następująco: – Tak jakoś sam czuję, czy może nie mogłem tego zrobić lepiej.

Ten komentarz mówi sam za siebie. Co właściwie chciał Hřebejk zaprezentować? Czy można nakręcić film na podstawie niewielkiego dzieła Michala Viewegha, gdzie materiał książkowy jest zdecydowanie za krótki na nakręcenie pełnometrażowego filmu? Według krytyków film jest pozbawiony treści i akcji. Reżyser, który miał w zwyczaju pracować z tempem porównywalnym do Woody’ego Allena, z braku insteresującego scenariusza i zgranej ekipy, zadowolił się tym, co było „pod ręką“. Widz, oglądając film, odnosi wrażenie jakby został nakręcony w przeciągu zaledwie jednego weekendu, bez jakiegokolwiek przygotowania, ze zwyczajnym odstawieniem „fuszerki“.

Fani Hřebejka mogą się czuć głęboko rozczarowani.

[Anna Musioł]

 

O autorze
Dziennikarz i założyciel serwisu Novinka.pl.
Dodaj komentarz

Podaj swoje imię

Twoje imię jest wymagane

Podaj prawidłowy adres email

Adres email jest wymagany

Wpisz swoją wiadomość

Novinka.pl © 2024 Wszystkie prawa zastrzeżone

Designed by WPSHOWER

Powered by WordPress