Do grupy państw dotkniętych kryzysem gospodarczym zalicza się także Czechy, jednak w przeciwieństwie do innych krajów Europy, Czesi mogą się spodziewać w 2013 roku wzrostu gospodarczego.
Republika Czeska, jak wiele innych państw europejskich, otrzymała na rok 2012 ostrzeżenie od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dany kraj otrzymuje takie ostrzeżenie w sytuacji, kiedy według prognostyków jego rozwój gospodarczy w zbliżającym się roku kalendarzowym ma spaść o więcej niż jeden punkt procentowy. Na rok 2013 prognozy przewidują wzrost gospodarczy, ale nie są one oszałamiające. Ekonomiści prześcigają się w korektach swoich analiz, a wspomniane korekty mają tendencję zniżkową. Przewidywany, pierwotny wzrost gospodarczy na rok 2013 obniżono z 1% na 0,45%. Według prognostyków i ten wynik można nadal uznawać za optymistyczny w porównaniu do spadku rozwoju gospodarczego odnotowanego w roku 2012. Czeska gospodarka ma zatem w roku 2013 ocknąć się w nieco lepszej kondycji niż w roku 2012. Przewidywany wzrost gospodarczy w Republice Czeskiej, według różnych prognostyków, oscyluje w granicach od 0,5% do 1,5%. Najbardziej optymistyczny jest prognostyk z grupy UniCredit Bank, Pavel Sobíšek, który szacuje go na 1,5%. „Przyszłoroczny wzrost miałby być windowany równomiernie eksportem, zapotrzebowaniem własnym, a także inwestycjami” – mówi Sobíšek.
Według Sobíška, kwestią rozstrzygającą stopień wzrostu gospodarczego w roku 2013 będzie ustalenie i ustabilizowanie stawek podatkowych, a także to, jak zostanie rozdysponowany budżet państwa. Na kilka miesięcy przed końcem roku 2012 sektor bankowy i prywatne przedsiębiorstwa nie wiedziały z jakim obciążeniem podatkowym będą się musiały zmierzyć w roku 2013. Obawiano się, że informacja nie dotrze do nich z odpowiednim wyprzedzeniem. Wysokość podatku nie była im znana ze względu na fakt, iż propozycję podniesienia podatku zawetował prezydent Václav Klaus, a także kilku posłów z partii ODS.
Na szacowany, stosunkowo niski rozwój gospodarczy Czech w 2013 roku będzie miał z pewnością wpływ kryzys w samej strefie Euro, gdzie nadal prowadzi się politykę oszczędnościową ze względu na sytuację w krajach peryferyjnych. Jeśli dojdzie do spadku poziomu rozwoju gospodarczego w całej Europie, dotknie to także Czechy, które są przede wszystkim krajem zorientowanym na eksport, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej. Jest ona największą siłą napędzającą czeski rynek. Pytanie jednak brzmi, czy czescy (i oczywiście zagraniczni) przedsiębiorcy przełamią obawy kryzysowe i odważą się podjąć decyzję o zwiększeniu swoich wydatków i inwestowaniu pieniędzy? To jedyna deska ratunku dla czeskiej gospodarki, aby podźwignęła się z kryzysu. Czy tak się stanie? Przekonamy się w 2013 roku.
[Anna Musioł]