Czesi są znowu krok do przodu przed Polakami. Walczyli o marihuanę leczniczą – zwyciężyli. Teraz chcą używać jej także dla celów rekreacyjnych.
Ponad pięć tysięcy osób przeszło ulicami Pragi i Ostrawy domagając się legalizacji marihuany dla własnego użytku. Używanie marihuany w innych celach niż zdrowotnych na razie jest w Czechach nielegalne. Uczestnicy marszu nazwanego Million Marihuana March – przeważnie młodzi ludzie – nieśli transparenty z napisami: „Konopie – dar dla każdej rodziny”, „Trawka to nie narkotyk, to kumpel”.
Demonstracje zorganizowało stowarzyszenie Legalizace.cz, którą wspiera czeska Partia Piratów. Jej głównym postulatem jest swobodny przepływ informacji i ochrona praw obywatelskich. Ich przewodniczący Ivan Bartoš twierdzi, że obecna sytuacja i negatywne nastawienie władzy ustawodawczej w sprawie legalizacji trawki tylko sprzyjają rozwojowi czarnego rynku.
– W międzyczasie karani są emeryci, którzy sadzą konopie z powodu leczenia bólu. To absurd – mówi Bartoš.
Marihuana jako lek
Marihuana jest legalnie dostępna w Czechach tylko na receptę i w ograniczonej ilości. Otrzymać ją mogą osoby cierpiące na raka, stwardnienie rozsiane albo AIDS. Ma pomóc pacientom w łagodzeniu bólu. Przepisać konopie mogą m. in. onkolodzy, neurolodzy, reumatolodzy albo psychiatrzy. Jednak nie każdy chory może otrzymać konopie. Zdaniem związku pacjentów KOPAC większość chorych nie ma pieniędzy na leczenie tym sposobem. KOPAC to organizacja, która zrzesza pacjentów potrzebujących marihuanę do leczenia. Wspiera ich i pomaga walczyć o ich prawa.
Z inicjatywy czeskiego ministerstwa zdrowia są przeprowadzane badania nad efektami leczenia marihuaną. Do końca roku powinny zostać opublikowane wyniki. – Jeśli się okaże, że chorym nakrotyk pomaga, ministerstwo rozważy możliwość pokrycia kosztów leczenia z ubezpieczeń zdrowotnych – poinformował minister zdrowia Svatopkuk Němeček.
[Anna Poloková]