Dziś rano na Wełtwie pojawiła się gigantyczna fioletowa dłoń, z wystawionym środkowym placem w kierunku zamku na Hradczanach. To najnowsze dzieło kontrowersyjnego rzeźbiarza Davida Černego, który niecały tydzień przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, chciał pokazać co myśli o czeskiej scenie politycznej.
W SMS-ie przesłanym serwisowi iDnes, artysta napisał: „Pomysł powstał z wkur***nia na probolszewickie praktyki Zemana naruszające zasady demokracji”. Černý nie ma nic więcej do powiedzenia na temat dzieła. Uważa gest za wystarczająco wymowny, zwłaszcza to w którą stronę jest skierowany.
Artysta już wielokrotnie komentował politykę za pomocą swoich rzeźb. Kilka lat temu przyłączył się do inicjatywy „Z komunistami się nie rozmawia”. Wówczas wykorzystał w swojej pracy ten sam gest, ale środkowy palec był porośnięty kolcami. Podczas wyborów prezydenckich artysta zaangażowany był w kampanię Karla Schwarzenberga, głównego przeciwnika obecnego prezydenta Milosza Zemana.
Dziesięciometrowa rzeźba jest zakotwiczona między mostem Legii i mostem Karola. Powiększony palec ma, w przeciwieństwie do ludzkiej ręki, dwa stawy więcej. Prezydent Zeman, który obecnie przebywa z wizytą na Ukrainie, nie chciał komentować nowego dzieła.
Pokazywanie środkowego palca, nie raz zdarzało się czeskim politykom i artystom. Nawet piosenkarz Karel Gott posłał go swego czasu w telewizji tym, którzy uważali, że nie należą mu się medale za zasługi dla Republiki Czeskiej.
David Černý lubi prowokować. Jego prace umieszczone w miejscach publicznych mają wzbudzać kontrowersje. Do najbardziej znanych należą m.in. niemowlęta wspinające się na żiżkowską Wieżę Telewizyjną oraz rzeźba św. Wacława siedzącego na martwym, odwróconym koniu w praskiej Lucernie. W przeszłości skandal wywołała także jego instalacja Entropa, prezentująca stereotypy o krajach europejskich. Miała ona reprezentować w Brukseli Republikę Czeską podczas prezydencji w Radzie UE.
[Ewa Gajewska]