Ambasador pożegnał się także na Facebooku: „W dniu 4 listopada 2013 roku zakończyłem pełnienie misji Ambasadora Republiki Czeskiej w Polsce. Cieszę się, że nasze strony internetowe www.republikaczeska.pl, www.mzv.cz/warsaw, facebook oraz twitter pomogły Państwu przybliżyć rozwój czesko-polskich stosunków a jednocześnie zapoznać się z wydarzeniami, które w mediach były może mniej eksponowane. Chciałbym wraz z moim zespołem podziękować Państwu za cenne wskazówki i refleksje, dzięki którym mogliśmy lepiej wykonywać naszą dyplomatyczną pracę. Jan Sechter”.
Łukasz Grzesiczak: Jakie – w Pana ocenie – są trzy najważniejsze sukcesy Pana misji w Warszawie?
Jan Sechter: Wspólnie z zespołem dyplomatów, jak również z polską dyplomacją w Czechach udało nam się stworzyć efektywne partnerstwo i w wielu dziedzinach znaleźć wspólne interesy. Przyniosło to bardzo pozytywne efekty dla grupy wyszehradzkiej i dla obrony interesów Europy Środkowej. Republika Czeska, nasze inwestycje i handel są w Polsce postrzegane pozytywnie a wiele czeskich spółek otworzyło się na Polskę nie tylko ze względu na niełatwą sytuację gospodarczą w Czechach. Handel oraz inwestycje rosną pomimo kłopotów Europy Zachodniej i na przekór tym trudnościom udało się zrealizować szereg projektów: jednym z nich jest interkonektor gazowy na Śląsku Cieszyńskim i jego współfinansowanie z UE. Sądzę, że do naszych relacji udało nam się w większym stopniu włączyć również polską mniejszość w RCz i czeską mniejszość w Polsce, w tym także potrzebną dyskusję o trudnych momentach z przeszłości. Co więcej udało nam się nakłonić większość czeskich i polskich polityków oraz szerokiej publiczności do zrozumienia znaczenia tego aspektu we wzajemnych stosunkach.
A porażki? Jest coś, co się nie udało?
Porażkę poniosła moja niecierpliwość. W niektórych dziedzinach mogliśmy być szybsi i bardziej zdecydowani, na przykład w infrastrukturze transportowej, która pozostaje nieco w tyle za rzeczywistością i potrzebami czeskiej i polskiej gospodarki. Również w dyskusjach o projektach prywatyzacyjnych czeskich spółek w Polsce nie zawsze udawało nam się wyjaśnić ich długookresowego strategicznego znaczenia.
Był Pan czeskim ambasadorem w Polsce od 2008 do 2013 roku. Czy to był jednolity czas dla naszych obustronnych stosunków? Jak Pan ocenia dziś stosunki czesko-polskie?
W moim przekonaniu okres ten charakteryzuje wyraźna ciągłość i spora ilość nowych impulsów. Cieszy mnie obecny poziom czesko-polskich stosunków. Odnotowujemy rekordowe wielkości wzajemnego handlu, rośnie ilość i skala inwestycji, kwitnie wymiana kulturalna, współpraca przygraniczna, turystyka. Poprawiły się stosunki międzyludzkie, rośnie ilość studentów a w zakresie projektów kulturalnych rozumiemy się jak rzadko kto w Europie.
Jakie widzi Pan dziś najtrudniejsze kwestie w naszych obustronnych stosunkach?
Najtrudniejsza jest świadomość, jak nieoczywiste jest to, gdzie dziś jesteśmy i jak dobrze się obecnym pokoleniom powodzi. Ważna jest znajomość historii naszych stosunków i postrzeganie oraz rozwiązywanie poszczególnych problemów z tą świadomością. W relacjach sąsiedzkich nigdy nie będzie wszystko bezproblemowe: ważne jest to, by przeszłość nie stanowiła balastu dla naszych stosunków i byśmy uświadamiali sobie, że dobre sąsiedztwo przynosi korzyści nam wszystkim. I to pomimo pewnych problemów.
Osobiście zżył się Pan z Polską i Warszawą? Czy te lata spędzone w Warszawie wpłynęły na Pana obraz Polski i Polaków? Jaki teraz ma Pan stosunek do Polaków? Kto teraz koordynuje pracami czeskiej ambasady w Warszawie? Kiedy możemy się spodziewać przybycia nowego czeskiego ambasadora i kto nim będzie?
Spędziłem w Polsce kilka ważnych lat życia i niezapomnianym dla mnie przeżyciem pozostanie życzliwość oraz sympatie okazywane mojemu narodowi. Stałem się częścią stosunków obu krajów i zapewne nigdy już tak do końca się od nich nie zdystansuję: Gdziekolwiek będę, będą mi one leżały na sercu, ponieważ jest w nich ukryty dalszy potencjał i przyszłość. Moim następcą już wkrótce zostanie dotychczasowy ambasador Republiki Czeskiej na Słowacji pan Jakub Karfík. Wierzę, że zespół dyplomatów w Warszawie oraz jego doświadczenia ze współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej pomogą mu w szybkiej aklimatyzacji.
Rozmawiał Łukasz Grzesiczak
Tekst ukazał się na łamach Głos Ludu.