W czeskiej muzyce dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Co warto znać? Czego słuchać? Na te pytania odpowiada Anna Musioł. Prosto z Ostrawy.
Radůza
Czyli Radka Vranková, charyzmatyczna czeska piosenkarka i kompozytorka. Porywa swoją grą na akordeonie, wokalem, ale przede wszystkim tekstami piosenek, które pisze do komponowanej przez siebie muzyki. Łączy starofrancuską poezję liryczną z tradycyjnym ludowym brzmieniem, a jej teksty są pełne ekspresji, liryki. Nie brakuje w nich żywiołowości czy gorzkiego humoru.
Zrní
Crossoverowa kapela z czeskiego Kladna. W swojej muzyce łączą elementy rocka z folkiem. Charakterystyczne brzmienie całości dodają dźwięki skrzypiec i akordeonu. Co ciekawe, w pięcioosobowym zespole czterech muzyków ma na imię Jan.
Už jsme doma
Czeska kapela powstała w Teplicach, którą trudno wsadzić w ramy konkretnego gatunku muzyki. Tworzą od 1985 roku, sami komponują muzykę i piszą teksty piosenek. W swojej muzyce łączą punk, rytmy afrykańskie, funky, ska i rock.
Kazety
Jeden z krytyków napisał: „Kazety swoją muzyką i obrazami wywołują maksymalną siłę rażenia przy pomocy minimalnych środków”. To mówi samo za siebie. Warto zobaczyć i posłuchać na żywo. Już po swoim debiutanckim albumie otrzymali nominację do prestiżowej nagrody Anděl w kategorii muzyka alternatywna.
Psí vojáci
Praska undergroundowa grupa muzyczna grający rock alternatywny, jednak nie ograniczają się tylko i wyłącznie do tego gatunku. Kapelę założył Filip Topol, brat znanego pisarza Jachýma Topola. Nazwa grupy pochodzi od indiańskiego plemienia Czejenów z powieści Tomasza Bergera „Mały wielki człowiek”.
Midi lidi
Gratka dla fanów muzyki elektro. Świetne czeskie teksty. Grupa, którą warto posłuchać i obejrzeć na żywo. Nagrali ścieżkę dźwiękową do filmu Marka Nejbrta „Protektor”, który został obsypany filmowymi nagrodami Złoty Lew (między innymi za najlepszą muzykę).
Čokovoko
Charyzmatyczny damski duet z Brna. Zachwycający swoimi niebanalnymi tekstami, ich recytacją łączoną z rapem oraz niezwykłym wizerunkiem scenicznym.
[Anna Musioł]
Dariusz
3 sierpień 2012
Propozycja jest bardzo subiektywna, a szkoda, bo nie daje prawdziwego obrazu czeskiej sceny muzycznej, która w Polsce jest praktycznie nieznana. Pozwolę sobie co nieco dorzucić – choć bez czeskich znaków diakrytycznych. Z pewnością w czołówce powinien się znaleźć Dan Barta razem z Illustratosphere. Takiego wokalisty w Polsce nie nie mamy i chyba długo mieć nie będziemy. Pozostając przy Illustratosphere warto zejść na jazz, czyli Robert Balzar Trio. A tropem samego Dana Barta można dojść do co najmniej trzech kapel: (1) jednej nieistniejącej – Alice, coś dla fanów metalu, oraz do (2) Monkey Business, czyli funkowa motoryka z amerykańskim brzmieniem (i głownie po angielsku), i do (3) J.A.R – czyli coś jakby Monkey Business z Danem Bartą (palce lizać, a w Polsce nic na tym poziomie na razie nie ma).
Dla amatorów mieszanki popu i rocka jest na przykład Krystof, potem daleko nic, a jeszcze dalej mnóstwo, mnóstwo kapel (to akurat nie moja bajka, więc nazw nie podam). Podobnie z rockiem i metalem – słuchania na całe lata. A jeśli ktoś chce w tym nieco folku, to warto sprawdzić zespół o nazwie Divokej Bill lub wybrać się na koncert Lenki Dusilovej. A jeśli ten rock-pop ma mieć humor i wyrafinowanie, no to trzeba sięgnąć po MIG 21, gdzie frontmenem jest jeden z najlepszych czeskich aktorów, Jiri Machacek. Z tym łączeniem aktorstwa i muzyka to w Czechach norma, nawet w Krystofe najważniejszy jest Richard Krajco, na co dzień aktor Teatru Narodowego. Nie szukając daleko, także aktor Vojta Dyk udziela się w kapeli Nightwork, w której są jeszcze inni aktorzy.
Jeśli Raduza, to czemu nie Jaromir Nohavica (akurat znany w Polsce) i Karel Plihal. Oczywiście scena folkowa jest duża, ale akurat te nazwiska to czołówka. Do tego sa też młodsi, np. skandalizujący Xavier Baumaxa oraz Xindl X, jednak należałoby znać czeski, żeby mieć prawdziwą przyjemność. Co pozostaje prawdziwe w przypadku koncertów, na których występuje Jiri Schmitzer (kto widział Postrzyżyny?).
Jeśli języki obce są nam obce, a czeski także, to można sięgnąć po Tarafuki, dwie dziwczyny z polskimi korzeniami i śpiewające głownie po polsku. Jedna z nich, Dorota Barova, występuje z jazzową kapelą Vertigo Quintet i też śpiewa po polsku (co jest nieco dziwne, ale czeska publiczność przyjmuje to ze spokojem, ważniejsza jest muzyka, która wręcz powala).
Ktoś woli nowe brzmienia, a nie zadowalają go Midi Lidi? Nie ma problemu. W tej dziedzinie kawał roboty odwala Jan P. Muchow ze swoim projektem Ecstasy Of Saint Theresa (wokale są po angielsku), kto oglądał film Samotni, to wie, o czym mowa. A może Khoiba, nagrywająca dla znanje wytwórni Mole Listening Pearls? Dorzućmy DJ Five’a, z którym kilka lat temu wybrała się w trasę legendarną już piosenkarka (i aktorka) Monika Naceva.
OK, tę listę można dopiero nazwać subiektywną, ponieważ odsłania zaledwie czubek góry lodowej, jaką jest współczesna czeska scena muzyczna. Gdybym sięgnął do swojej płytoteki, to zapewne wypisałbym o wiele więcej nazw, ale jestem w leniwym nastroju i niechce mi się wstawać z fotela. Pohoda.
David
10 sierpień 2012
+ OTK a Květy