Przez 10 lat prezydentury Klaus zasłynął w Czechach i na arenie międzynarodowej jako eurosceptyk, doświadczony ekonomista i kreatywny słowotwórca. Po zakończeniu kadencji chce stanąć na czele instytutu własnego imienia. Z urzędu ustępuje w atmosferze skandalu, ponieważ czescy senatorowie przegłosowali postawienie go przed Trybunałem Konstytucyjnym za zdradę. Trybunał orzeknie, czy ustępujący prezydent dopuścił się naruszenia konstytucji, m.in. ogłaszając amnestię.
Prezydent Republiki Czeskiej Václav Klaus 7 marca zakończył drugą kadencję urzędowania. Dzień później fotel prezydencki przejął Miloš Zeman, wieloletni oponent polityczny, którego jednak Klaus poparł w końcowej fazie kampanii wyborczej. Przez 10 lat prezydentury Klaus zasłynął w Czechach i na arenie międzynarodowej jako eurosceptyk, doświadczony ekonomista i kreatywny słowotwórca. Z urzędu ustępuje w atmosferze skandalu, ponieważ czescy senatorowie przegłosowali postawienie go przed Trybunałem Konstytucyjnym za zdradę. To pierwsze w historii Czech oskarżenie głowy państwa.
Dlaczego trybunał?
Trybunał orzeknie, czy ustępujący prezydent dopuścił się naruszenia konstytucji, m.in. ogłaszając amnestię. Decyzja o rozpoczęciu procedury impeachmentu przeszła stosunkiem głosów 38 do 30. Premier Petr Nečas uznał wynik głosowania za polityczną zemstę zdominowanego przez lewicę Senatu i atak na reputację Republiki Czeskiej. Prezydent Zeman nazwał oskarżenie histeryczną reakcją. Czeska konstytucja definiuje zdradę jako działanie prezydenta skierowane przeciw suwerenności i integralności republiki, jak również przeciw jej demokratycznemu ustrojowi. Jeśli prezydent zostanie uznany za winnego, grozi mu utrata urzędu (co ma znaczenie symboliczne, ponieważ już zakończył urzędowanie), emerytury prezydenckiej i funduszy na prowadzenie biura (łącznie równowartość ok. 16 tys. zł) oraz prawa do kandydowania w wyborach w przyszłości. Będzie to również oznaczało koniec jego kariery politycznej.
Dla byłego prezydenta to nie jest tylko symboliczna gra, Klaus bowiem nie ma zamiaru wycofać się z polityki. Przez 22 lata współtworzył ją i zajmował najważniejsze stanowiska w państwie. Najpierw jako minister finansów, później premier, przewodniczący Izby Poselskiej, aż w końcu jako głowa państwa. Paradoksalnie oskarżenie może mu pomóc w dalszej karierze. W przeszłości zawsze podejmował nowe działania, w chwili gdy zmagał się z największym niebezpieczeństwem. Tak było w roku 1997, kiedy istniała groźba upadku rządu i rozpadu Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), czy w przegranych wyborach w 2002 r., po których odrodził się jak Feniks z popiołów.
Václav Klaus to prawdziwe zwierzę polityczne. Po zakończeniu kadencji chce stanąć na czele instytutu własnego imienia. Dopuszcza także możliwość stworzenia w przyszłości partii politycznej. Nie przeszkadza mu w tym wiek. „Ma 71 lat, ale kiedy jest z nami w górach, robi wszystko, aby o 7.30 już nie spać i z całą grupą iść na narty”, przyznaje w jednym z wywiadów jego syn Václav Klaus junior.
Głównym zarzutem senatorów było ogłoszenie na początku roku kontrowersyjnie szerokiej amnestii, która oznaczała m.in. wypuszczenie na wolność jednej trzeciej czeskich więźniów oraz zakończenie prowadzonych śledztw przeciwko oskarżonym o przestępstwa gospodarcze na ogromną skalę. Oprócz tego senatorowie uznali, że prezydent zwlekał z nominacjami sędziów oraz lekceważył konstytucję, odmawiając ratyfikowania niektórych traktatów unijnych (m.in. planu utworzenia Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, chociaż zyskał on aprobatę czeskiego parlamentu). Sekretarz generalny Trybunału Konstytucyjnego Ivo Pospíšil przekazał agencji prasowej ČTK, że oskarżenie Klausa zostanie potraktowane priorytetowo, ale wyrok w tej sprawie zapadnie najwcześniej pod koniec marca.
wiedział i ostrzegał
Na zakończenie drugiej kadencji na Hradzie odbył się wieczór pożegnalny pt. „Dzięki nie tylko za jazz, panie prezydencie”. Klaus przyjmował życzenia i podziękowania od artystów, polityków oraz przyjaciół.
Prezydenturę rozpoczął w 2003 r., ciesząc się poparciem niemal 60% Czechów, kończy ją – jak pokazują sondaże – z zaufaniem ponad jednej czwartej obywateli. Przez ten czas udało mu się prowadzić politykę, którą chwali część intelektualistów. Przykładem niech będzie tu czeski (jego matka była Polką) konserwatywny politolog i wydawca Alexander Tomský, który 10 lat działalności Václava Klausa ocenia pozytywnie. – Godnie reprezentował kraj za granicą, niech nas nie zmylą drobne, rozdmuchane przez media potknięcia. Klaus przede wszystkim z wyjątkową odwagą ostrzegał przed nonsensowną ideologią europeizmu i unijnej biurokracji. Zwracał uwagę na niedorzeczną politykę integracyjną, rozdzielanie środków unijnych i korupcję. Do historii przejdzie jako ten, który wiedział i ostrzegał – uważa Tomský.
Václav Burian, redaktor lewicowego magazynu „Listy”, zdecydowanie krytycznie ocenia tę prezydenturę: – Nie widzę żadnej z niej korzyści. Klaus zdobył w Czechach znaczną popularność, ale nigdy nie zrozumiałem, na czym miałaby polegać jego doktryna. Nie wiem też, na czym miałby polegać jego konserwatyzm ani co się kryje pod używanym przez niego terminem tradycyjne wartości, o ile nie jest to jakaś belferska opryskliwość. Oczywiście nie odmawiam nikomu prawa do krytykowania UE, ale nigdy nie potrafiłem zrozumieć, jaka jest alternatywa proponowana przez Klausa.
Klaus, żegnając się z gabinetem Petra Nečasa, wyraził rozczarowanie. Jego zdaniem, rząd nie wykorzystał w pełni swojej szansy i silnego mandatu zdobytego w wyborach w 2010 r. Ostatnio czeskie media podejmowały liczne próby podsumowania działalności prezydenta przez te dwie kadencje. Na samym początku sprawowania urzędu Klaus zerwał z polityką poprzednika, Václava Havla, którego nazwał „ekstremalnym lewakiem i burzycielem porządku”. Ich poglądy różniły się diametralnie, czego nie ukrywał.
Osoby, które przed laty oddały głos na Klausa, dziś często wyrażają się krytycznie o jego urzędowaniu, choć podkreślają wiedzę ekonomiczną i doświadczenie byłego prezydenta.
Amnestia nie zyskała poparcia Czechów, podobnie jak niektóre wypowiedzi Klausa dotyczące Havla czy zaangażowanie w ostatnią rozgrywkę między Milošem Zemanem a Karlem Schwarzenbergiem. Zdarzały mu się także drobne z pozoru wpadki, które odbiły się echem w zagranicznych mediach – np. podczas spotkania z prezydentem Chile Sebastiánem Piñerą Klaus podziwiał inkrustowane lapis lazuli pióro, po czym dyskretnie schował je do kieszeni.
Przez 10 lat prezydentury Klaus mocno angażował się w bieżące wydarzenia polityczne. W 2005 r. zablokował dymisje ministrów, co przyspieszyło upadek rządu socjaldemokratycznego premiera Stanislava Grossa podejrzewanego o korupcję. Często zajmował stanowisko odmienne niż centroprawicowy rząd Petra Nečasa. Pytany o trzy najważniejsze swoje dokonania wymienił skierowanie kraju na tory gospodarki rynkowej, wprowadzenie standardowego systemu partii politycznych i pokojowy podział Czechosłowacji.
niezwykły zamach
Prawdopodobnie w historię jego prezydentury najmocniej wpisze się niezwykły zamach. We wrześniu 2012 r.,
podczas uroczystości otwarcia mostu w Chrastawie, w okolicach Liberca, 26-letni robotnik Pavel Ondrouš oddał do Klausa kilka strzałów z plastikowego pistoletu. Prezydentowi nic się nie stało, ale jego ochrona nie zareagowała na atak. Napastnik spokojnie odszedł i udzielił wywiadu Telewizji Nova. Świadkowie twierdzili, że usłyszeli siedem wystrzałów. Ondrouš użył pistoletu do gier typu airsoft. Takie zabawki są produkowane jako model w skali jeden do jednego i trudne do odróżnienia od prawdziwej broni. Prezydent nie chciał oficjalnie skomentować zdarzenia. Stwierdził jedynie, że ludzie są szaleni. Nie ukrywał natomiast złości na ochroniarzy, którym wypomniał, że się nie popisali.
Nie tylko napastnik z Liberca protestował w tak skrajny sposób. Niezależny teatr Feste z Brna w 2012 r. przygotował spektakl „Pohřbívání” („Pogrzebanie”), mocną i dosłowną krytykę prezydentury, autorstwa Romana Sikory w reżyserii Jiříego Honzírka. Spektakl rozpoczyna się sceną pogrzebu urzędującego prezydenta przy wzruszającym śpiewie Daniela Landy. Na portalu eBay pojawiły się wówczas oferty sprzedaży prezydenta Klausa w luksusowej trumnie. Na pogrzeb przypominający atmosferą filmy science fiction pod nieobecność Angeli Merkel przybywał Władimir Putin.
Rosyjski trop pojawił się także podczas ostatnich wyborów, w których Klaus poparł Zemana. Miał napisać: „Naprawdę chcecie głosować na Księcia (Schwarzenberga – przyp. red.)? W takim razie szykuję się na emigrację”. Niestety, pytany przez dziennikarzy nie wyjawił, czy myślał o Rosji, czy o Słowacji. Najprawdopodobniej pozostanie w Czechach i nieraz jeszcze o nim usłyszymy.
[Ewa Gajewska, Łukasz Grzesiczak]
10 lat prezydentury Václava Klausa:
6400 więźniów wyszło na wolność na mocy amnestii;
3653 dni Václav Klaus pełnił funkcję prezydenta Czech;
278 podróży zagranicznych odbył jako głowa państwa. Najczęściej odwiedzał Niemcy i Austrię;
229 odznaczeń zostało przez niego przyznanych, w tym 23 osoby otrzymały najwyższe odznaczenie państwowe, Order Białego Lwa;
59 ustaw zawetował, w 48 przypadkach weto okazało się skuteczne;
47 honorowych doktoratów przyznano mu na uniwersytetach całego świata.
Tekst ukazał się w tygodniku „Przegląd” (12/2013)